Problem Igi Świątek, o którym nie mówi się głośno. Ale nie da się go ukryć
Od zwycięstwa w Roland Garros z Igi Świątek jakby uszło powietrze. Zastanawiając się nad powodami takiej sytuacji, prześledziliśmy statystyki Polki i innych tenisistek z czołówki rankingu WTA. Wnioski nasuwają się same, a w oczy od razu rzuca się kwestia serwisu. I tu leży największy problem Świątek, która na tle Aryny Sabalenki i Jeleny Rybakiny wygląda po prostu blado. Wystarczy spojrzeć na nasze wyliczenia, by zrozumieć skalę kłopotu, o którym aż tak głośno się nie mówi.Ostatnio pisaliśmy o tym, że Świątek jest nie tylko liderką rankingu WTA, ale też zdecydowanie przewodzi w zestawieniu tenisistek z największą liczbą meczów. I to nie tylko w tym sezonie, ale również w poprzednim i dwa lata wstecz. Nie ma przypadku w tym, że Świątek tego lata regularnie wypowiada się na temat zmęczenia.My alarmowaliśmy na ten temat już na wiosnę, a pierwsze bardzo wyraźne oznaki potrzeby odpoczynku Iga dała tuż po niespodziewanej przegranej w trzeciej rundzie Wimbledonu. Ale już po Roland Garros przyznała, że żaden turniej nie jest przez nią ani sztab bagatelizowany.
— Chcę odnieść sukces wszędzie, gdzie zagram — wiadomo! Żaden turniej nie jest przez nas bagatelizowany, szczególnie wielkoszlemowy. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że na trawie jeszcze nie odkryłam w pełni swojego potencjału. Skoncentruję się więc na robocie. Generalnie przygotowania nie będą jakieś inne ze względu na igrzyskaKlin pomiędzy mączką i twardą nawierzchnią
Wiele wskazuje na to, że dla Świątek trawa jest na razie klinem wbitym pomiędzy mączkę i korty twarde. Na “dywanie” idzie jej wyraźnie najsłabiej. Kilkutygodniowy sezon nie pomaga jej, by miała szansę szybko podciągnąć się na tyle, by bić się o zwycięstwo w Londynie. Wydawało się, że po zwycięstwie w Paryżu trzytygodniowa przerwa od startów może być dla niej szansą na złapanie oddechu i spokojny trening.
Po Wimbledonie Świątek szczerze przyznała, że było wręcz odwrotnie.
— Nagle zabrakło mi paliwa — wyznała.
I dodała:
— Byłam trochę zaskoczona. Wiem, co zrobiłam źle po Roland Garros. Nie odpoczęłam odpowiednio. Nie popełnię tego błędu ponownie. Po tak ciężkim sezonie na kortach ziemnych naprawdę musiałam się zregenerować fizycznie i psychicznie, odpocząć. Może to też jest powód. Mimo wszystko myślałam, że będę w stanie, nie wiem, grać na tym samym poziomie. Czuję, że na trawie potrzebuję więcej energii. Muszę być cierpliwa i akceptować błędy.
Iga Świątek, od momentu swojego triumfu na kortach Roland Garros, wydaje się zmagać z pewnym spadkiem formy. Choć wciąż jest liderką światowego rankingu WTA i nieustannie walczy o najwyższe trofea, jej ostatnie występy wywołały liczne pytania o przyczyny tego stanu rzeczy. Analiza statystyk Polki w porównaniu do innych czołowych tenisistek, takich jak Aryna Sabalenka czy Jelena Rybakina, wskazuje na konkretne obszary, w których Świątek ustępuje rywalkom. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy elementów jest serwis, który w przypadku Igi wydaje się być słabszym ogniwem w jej grze.
Problem serwisu
Serwis jest jednym z kluczowych elementów w tenisie, a jego skuteczność może często przesądzać o losach całego meczu. W przypadku Igi Świątek, mimo że jej gra jest zazwyczaj bardzo wszechstronna, to właśnie serwis wydaje się być najsłabszym punktem. Porównując statystyki serwisowe Polki z wynikami Aryny Sabalenki i Jeleny Rybakiny, różnice stają się wyraźnie widoczne. Sabalenka słynie z potężnego serwisu, który jest jednym z jej głównych atutów. Rybakina również imponuje mocą i precyzją przy własnym podaniu, co często pozwala jej dominować nad przeciwniczkami. W przypadku Świątek, serwis jest mniej stabilny, co sprawia, że jej rywalki mają więcej okazji do przełamania.
Nie jest to jednak problem nowy. Już wcześniej eksperci zwracali uwagę na to, że Świątek mogłaby poprawić swoje podanie, aby jeszcze skuteczniej rywalizować z czołówką światowego tenisa. Jednak jak dotąd, mimo wielu sukcesów, ten element gry pozostaje nie do końca opanowany. Świątek często ratuje się swoimi znakomitymi returnami i grą z głębi kortu, co kompensuje pewne braki w serwisie, ale w dłuższej perspektywie, zwłaszcza przeciwko najlepszym zawodniczkom, te niedociągnięcia mogą okazać się kluczowe.
Zmęczenie i obciążenie fizyczne
Innym czynnikiem, który mógł wpłynąć na obecną formę Igi Świątek, jest zmęczenie wynikające z intensywnego harmonogramu. Polka nie tylko jest liderką rankingu WTA, ale również przewodzi w zestawieniu tenisistek z największą liczbą rozegranych meczów. To obciążenie fizyczne i psychiczne nie jest bez znaczenia. W ciągu ostatnich dwóch lat Świątek rozegrała ogromną liczbę spotkań, co z pewnością odbija się na jej organizmie.
Już na wiosnę tego roku zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki, że Świątek potrzebuje odpoczynku. Po niespodziewanej porażce w trzeciej rundzie Wimbledonu, Iga otwarcie przyznała, że odczuwa zmęczenie. Zwróciła uwagę, że brak odpowiedniego odpoczynku po triumfie w Roland Garros mógł wpłynąć na jej dalsze występy. Zamiast regeneracji, kontynuowała intensywne treningi i przygotowania do kolejnych turniejów, co ostatecznie odbiło się na jej dyspozycji na trawie.
Trudności z adaptacją do gry na trawie
Jednym z największych wyzwań dla Igi Świątek jest adaptacja do gry na trawie. Choć na kortach ziemnych i twardych Polka prezentuje się znakomicie, to na trawie jej forma wyraźnie spada. Sezon trawiasty jest krótki, co utrudnia Świątek odpowiednie przygotowanie się do rywalizacji na tej nawierzchni. Jej wyniki na Wimbledonie były tego wyraźnym dowodem.
Po wygranej w Paryżu wielu spodziewało się, że trzytygodniowa przerwa przed Wimbledonem pozwoli Świątek na złapanie oddechu i spokojny trening. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Iga sama przyznała, że po Roland Garros zabrakło jej “paliwa”, co spowodowało, że na Wimbledonie nie była w stanie grać na swoim najwyższym poziomie. Polka otwarcie mówiła o tym, że nie odpoczęła wystarczająco po męczącym sezonie na kortach ziemnych, co negatywnie wpłynęło na jej formę na trawie.
Rola psychiki i presji
Presja, jaką odczuwa Świątek jako liderka rankingu WTA, również może odgrywać kluczową rolę w jej obecnej formie. Oczekiwania kibiców, mediów, a także jej własne ambicje, mogą prowadzić do dodatkowego obciążenia psychicznego. Iga wielokrotnie podkreślała, że chce odnosić sukcesy we wszystkich turniejach, w których bierze udział. To naturalne, że jako światowa liderka, stara się nie bagatelizować żadnego wydarzenia, szczególnie wielkoszlemowego. Jednak taki sposób myślenia, połączony z intensywnym harmonogramem, może prowadzić do wyczerpania zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Świątek nie ukrywa, że po Roland Garros nie odpoczęła tak, jak powinna. Zrozumiała, że musi lepiej zarządzać swoim czasem na regenerację, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości. Polka zdaje sobie sprawę, że na trawie potrzebuje więcej energii, a także cierpliwości, aby zaakceptować błędy, które popełnia. To również pokazuje, że presja, którą na siebie nakłada, może czasem przynieść odwrotny skutek.
Co dalej dla Igi Świątek?
Przyszłość Igi Świątek w światowym tenisie wydaje się nadal bardzo obiecująca. Polka ma dopiero 23 lata i już zdobyła wiele sukcesów, które stawiają ją w gronie najlepszych tenisistek na świecie. Kluczowe dla jej dalszego rozwoju będzie jednak znalezienie równowagi pomiędzy intensywnym harmonogramem, regeneracją a presją związaną z byciem numerem jeden na świecie.
Poprawa serwisu, lepsze zarządzanie odpoczynkiem oraz większa adaptacja do gry na trawie to z pewnością obszary, nad którymi Świątek powinna pracować. Zrozumienie, że nie każdy turniej musi być wygrany, a kluczowe jest dbanie o zdrowie i kondycję fizyczną, może okazać się decydujące w dalszej karierze Igi.
Iga Świątek wciąż pozostaje jedną z najbardziej utalentowanych i obiecujących tenisistek na świecie. Mimo obecnych trudności, jej umiejętności, determinacja i chęć do ciągłego doskonalenia sprawiają, że można spodziewać się kolejnych sukcesów w przyszłości. Jednak kluczem do ich osiągnięcia będzie praca nad słabościami i odpowiednie zarządzanie obciążeniem fizycznym oraz psychicznym.