Skończyły grać po 2 w nocy! To już pewne: będzie wielki hit w US Open
To pierwszy taki mecz w historii US Open, a na trybunach… nie było już prawie nikogo. Zawodniczki zeszły z kortu dopiero po 2.15 czasu lokalnego, ustanawiając niesamowity rekord! Rewanż za finał igrzysk olimpijskich okazał się jednym z najciekawszym spotkań turnieju, ale na żywo oglądali go jedynie nieliczni, najwytrwalsi kibice. Qinwen Zheng i Donna Vekić stworzyły fantastyczne show. Wygrała ta pierwsza, dzięki czemu wiemy już, że w Nowym Jorku dojdzie do prawdziwego hitu. Chinka zmierzy się o półfinał z Aryną Sabalenką!
W czwartej rundzie US Open Qinwen Zheng pokonała 7:6(2), 4:6, 6:2 Donnę Vekić. Była to powtórka finału z igrzysk olimpijskich w Paryżu
Mecz zakończył trwała prawie trzy godziny i zakończył się najpóźniej w historii kobiecych zmagań w US Open, bo o godz. 2.15 nowojorskiego czasu
Teraz Chinka zmierzy się w ćwierćfinale z Aryną Sabalenką, która przez turniej na amerykańskich kortach idzie jak burza
Na koniec sesji nocnej kibice na kortach Flushing Meadows mieli okazję oglądać rewanż za finał olimpijski w Paryżu. Qinwen Zheng mierzyła się w czwartej rundzie z Donną Vekić. Na zwyciężczynię tego spotkania w ćwierćfinale US Open czekała już Aryna Sabalenka, która wcześniej pokonała 6:2, 6:4 Elise Mertens.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Zobacz także: Wielka sensacja w US Open! Coco Gauff nie obroni tytułu, koniec marzeń
Spotkanie w Nowym Jorku miało zupełnie inny przebieg niż podczas igrzysk w Paryżu. Wtedy Chinka szybko rozprawiła się z Chorwatką 6:2, 6:3. Natomiast pierwsza partia meczu w Wielkim Szlemie był bardzo zacięta. Brakowało przełamań, a obie tenisistki skupione były na przypilnowaniu gemów przy własnym serwisie.
Taki przebieg sprawił, że doszło do tie-breaka. W nim już na samym początku Zheng zbudowała drobną przewagę, zdobywając mini breaka. Natomiast kilka minut później Vekić jeszcze bardziej pomogła przeciwniczce, popełniając podwójny błąd serwisowy. Chinka po wyrównanym secie zwyciężyła 7:6, wygrywając tie-breaka 7-2. Zheng w decydujących momentach zachowała większy spokój. Za to Vekić straciła pierwszą partię w tegorocznym US Open.
Pierwsze przełamanie po godzinie gry
Do pierwszego przełamania doszło dopiero po ponad godzinie. Zdobyła je Vekić, choć początkowo nic tego nie zapowiadało. Chorwatka w drugim gemie drugiego seta przegrywała już przy podaniu Zheng 0:40. Udało jej się nadrobić stratę i za drugim razem wykorzystać błędy Chinki, zdobywając cenną przewagę. Sam gem był jednym z dłuższych w tym meczu.
Tuż po tym jak Vekić zdołała wypracować sobie przełamanie, szybko straciła swoją przewagę. Trzeci gem był niesamowicie wyrównany. Chinka przy podaniu rywalki prowadziła już 40:15, lecz Chorwatka doprowadziła do równowagi, później jednak popełniła proste błędy, a Zheng zaliczyła przełamanie powrotne.
Drugi set obfitował w zdecydowanie wiele nerwów, co odzwierciedlały podwójne błędy serwisowe. Chinka w szóstym gemie aż dwa raz z rzędu oddała w ten sposób punkty rywalce. Vekić nie odbijając piłki, prowadziła 30:0. Zheng potrafiła opanować emocje i udało jej się finalnie nie przegrać przy własnym serwisie.
Chorwatka po drobnym kryzysie fizycznym przejęła inicjatywę. Vekić po 1 godz. 57 min stanęła przed niepowtarzalną szansą na wygranie seta, lecz pierwszych dwóch piłek setowych przy podaniu Chinki nie wykorzystała. Dopięła swego dopiero za trzecim razem, wygrywając 6:4 i doprowadzając do remisu w meczu.
Polecamy: Coco Gauff odpadła z US Open. Nagle wypaliła: wielu by tak chciało
Obie w przerwie pomiędzy setami zdecydowały udać się na przerwę toaletową. Po powrocie na kort lepiej rozpoczęła Zheng. Chinka już przy pierwszej możliwej okazji przełamała rywalkę, po której ponownie widać był problemy fizyczne. W Nowym Jorku dawała się we znaki pora rozgrywania tego starcia, bo decydująca partia rozpoczęła się kilkanaście minut przed godz. 2.00 w nocy.
Ostatecznie Chinka zachowała w końcówce więcej sił, co potwierdziła jeszcze jednym przełamaniem. Zheng wygrała całe spotkanie 7:6(2), 4:6, 6:2. Mecz trwał aż 2 godz. 50 min i zakończył się o godz. 2.15 lokalnego czasu. W ćwierćfinale 7. zawodniczka rankingu WTA zmierzy się z drugą w zestawieniu Aryną Sabalenką.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.