Iga Świątek w trybie niszczycielskim. Pojawia się tylko jedno pytanie
Oglądając początek wtorkowego meczu Igi Świątek, zadawałem sobie pytanie: o co tu właściwie chodzi? Liderka rankingu WTA w starciu z Ludmiłą Samsonową nie tylko zdała piekielnie ważny test, ale też powoli przystosowuje się do tego, na co w przeszłości wielokrotnie narzekała nawet w Paryżu.
Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym, co zobaczyłem we wtorek w wykonaniu Igi Świątek. Na korcie Arthura Ashe’a gra Polki powróciła do wersji niszczycielskiej. Pytanie tylko na jak długo?
Iga Świątek nie mogła uwierzyć, że sukces przyszedł tak szybko
Może to zabrzmi dziwnie, ale przed startem US Open tegoroczne występy Igi Świątek w turniejach wielkoszlemowych były najgorszymi od 2021 r. Na taki obraz złożyła się trzecia runda w Australian Open i Wimbledonie, a także triumf w Roland Garros, który jest w wykonaniu Polki “specjalnością zakładu”.
W Nowym Jorku na szósty start Polka dopiero drugi raz przebrnęła czwartą rundę turnieju. Tamtejsza nawierzchnia nigdy nie była jej ulubioną, a najlepiej świadczy o tym fakt, że po wygraniu US Open dwa lata temu Iga wprost nie mogła uwierzyć, że sukces w Nowym Jorku przyszedł tak szybko.
Polecamy: Kolejna ćwierćfinalistka US Open wyłoniona. Ważna informacja dla Igi Świątek
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Rok temu obrona tytułu jej nie wyszła. Wszyscy doskonale pamiętamy bolesną porażę z Jeleną Ostapenko, gdy w trzecim secie Łotyszka robiła na korcie, co chciała.
Amerykanie skrzywdzili Coco Gauff. Powielili błąd Brytyjczyków
Podobnie na korcie w niedzielę mogła się czuć Coco Gauff. Aż przykro się robi, gdy ogląda się mecze Amerykanki w tym sezonie. Już w zeszłym roku pisałem, że za oceanem robią jej krzywdę, porównując ją z Sereną Williams. Podobny błąd wcześniej Brytyjczycy popełnili z Emmą Raducanu, z której po wygranym US Open chcieli zrobić wielką rywalkę dla Świątek. W obu przypadkach rzeczywistość okazała się nieco inna od marzeń.
Gauff również nie udało się obronić tytułu w Nowym Jorku, w którym już przed startem turnieju do zwycięstwa przede wszystkim typowano Arynę Sabalenkę.
Aryna Sabalenka murowaną faworytką. Iga Świątek dołącza do wyścigu
Białorusinka przynajmniej do półfinału w Nowym Jorku dociera bez przerwy od 2021 r. Jeśli tym razem zgodnie z przewidywaniami zagra o tytuł, to coraz bardziej prawdopodobne jest, że zmierzy się w nim z Igą Świątek. A dla mnie jeszcze kilka dni temu to nie było wcale tak prawdopodobne, jak obecnie.
Polce w drodze do finału oczywiście wciąż zostały do wygrania jeszcze dwa mecze, ale jej forma ewidentnie rośnie, a rywalki, na jakie może trafić w kolejnych rundach, mają z nią niekorzystny bilans bezpośrednich meczów.
Ćwierćfinał: Jessica Pegula (6 wygranych, 3 przegrane)
Ewentualny półfinał: Beatriz Haddad Maia (3 -1) lub Karolina Muchova (2-1)
Dodatkowo Pegula w dotychczasowej karierze może mówić o klątwie ćwierćfinału, bo sześciokrotnie docierała do tej rundy we wszystkich singlowych turniejach wielkoszlemowych, ale nigdy nie awansowała do półfinału.
Jest tylko jedno pytanie. Iga Świątek zna rozwiązanie
W kwestii Polki kluczowe będzie to, o czym pisałem po poprzednim meczu, czyli utrzymanie koncentracji. Jeśli to jej się uda, to skuteczna gra przyjdzie sama. Po meczu z Pawluczenkową Iga podobnie nastroiła się na rywalizację z Samsonową. To po raz kolejny przyniosło skutek, w szczególności w elemencie serwisu:
Pierwszy serwis: 62 proc.
Punkty po 1. serwisie: 88 proc.
Punkty po 2. serwisie: 45 proc.
Asy: 3
Podwójne błędy: 1
“Zazwyczaj nie czuję się dobrze na korcie, gdy mam zbyt duże oczekiwania. Z tego powodu podejmuję złe decyzje na korcie. Więc po prostu staram się zresetować i pamiętać, że nie muszę cały czas grać perfekcyjnego tenisa. Dobrze, jeśli popełnię kilka błędów, ale powinnam skupić się na poprawie i to wszystko” — powiedziała podczas nowojorskiego turnieju.
Na uwagę zasługuje też fakt, że Polka po raz kolejny rozgrywa mecz w sesji wieczornej, która dotychczas nie była jej ulubioną właśnie z racji tego, że cały dzień musi podporządkować pod wieczorny mecz, co miewa wpływ na utrzymanie koncentracji, o czym wielokrotnie wspominała choćby podczas Roland Garros.
Styl i rezultaty w Nowym Jorku dobitnie pokazują, że Polka po prostu jest w formie. Jeśli nie dopadnie jej poważniejszy kryzys fizyczny, to droga do samego finału stoi przed nią otworem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.