Kibice mają dość. Podwójne standardy ws. Gauff i Świątek

W ostatnim czasie Iga Świątek (1. WTA) i Coco Gauff (3. WTA) znalazły się na ustach fanów tenisa na całym świecie. Nie chodzi o ich sukcesy na korcie, ale o… korzystanie przez nie z toalety po przegranym secie. Fani piszą wprost w mediach społecznościowych o podwójnych standardach stosowanych wobec zawodniczek.

Coco Gauff (3. WTA) odpadła z wielkoszlemowego US Open. Amerykańska tenisistka i obrończyni tytułu niespodziewanie przegrała w czwartej rundzie ze swoją rodaczką Emmą Navarro (12. WTA) po trzysetowej batalii. W pierwszym secie została zdominowana przez rywalkę – 3:6. Po przegranej partii – jak to często ma w zwyczaju – 20-latka zeszła na przerwę toaletową. To przyniosło oczekiwane efekty i wróciła na kort odmieniona. Popełniła zdecydowanie mniej błędów i kontrolowała przebieg rywalizacji. Wygrała drugi set 6:1, ale w decydującej partii znów musiała uznać wyższość lepiej dysponowanej rywalki – 3:6.

Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”

Wcześniej – w meczu trzeciej rundy z Ukrainką Eliną Switoliną (28. WTA) – Gauff także udała się do toalety po przegranym pierwszym secie (3:6). Jaki był tego efekt? Amerykanka zmobilizowała się do dalszej walki, zdołała odwrócić losy spotkania i ostatecznie zwyciężyła 3:6, 6:3, 6:3.
Fani nie wytrzymali. Grzmią o podwójnych standardach stosowanych wobec Gauff i Świątek

Kwestia wizyty w toalecie została poruszona przez internautów w mediach społecznościowych. Ci zwrócili uwagę na “podwójne standardy” stosowanie wobec Gauff oraz Igi Świątek. Mówiąc najprościej, zauważyli oni, że na Polkę spadła fala krytyki po wizycie w toalecie, a na Amerykankę nie. O burzy w sieci pisze portal Sportskeeda.com.

“Zawsze jest dramat, kiedy Iga idzie do toalety, a tu proszę” – napisał jeden z użytkowników portalu X. “A co jeśli Iga by to zrobiła?” – zastanawiał się inny internauta.

“Mam nadzieję, że wszystkie przerwy na toaletę, które dziewczyny zrobiły sobie po przegraniu pierwszego seta podczas tegorocznego US Open, są zapisane i gotowe wykorzystania, gdy jakiś idiota ośmieli się krytykować Igę Świątek” – czytamy.

“Czekam na komentarz Chrissie [Chris Evert – przyp.red.]. Ach, czekaj, to Coco… więc się nie pojawi” – napisał inny internauta.

“Gdzie jest policja toaletowa, czyli Lindsay D i Coco V?” – zapytał inny użytkownik.

Ostatni komentarz odnosi się oczywiście do krytycznych wypowiedzi Lindsay Davenport i Coco Vandeweghe dotyczących Igi Świątek. “Jeśli przegrasz seta, opuszczasz kort… Coś takiego nigdy wcześniej się nie zdarzyło. A teraz dzieje się tak za każdym razem” – mówiła o Polce Lindsay Davenport.

Przypomnijmy, że Iga Świątek (1. WTA) wciąż jest w grze o zwycięstwo w US Open. Polka w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu zmierzy się w czwartej rundzie z Ludmiłą Samsonową (16. WTA).

W ostatnim czasie tenisowy świat obiegła kontrowersja, która wydaje się błaha, ale w rzeczywistości wywołała lawinę dyskusji wśród fanów, ekspertów i samych zawodników. Chodzi o przerwy toaletowe, z których korzystają zawodniczki po przegranym secie. Dwie czołowe tenisistki, Iga Świątek i Coco Gauff, znalazły się w centrum uwagi nie ze względu na swoje umiejętności i osiągnięcia na korcie, ale z powodu tego, jak są traktowane przez media i opinię publiczną po skorzystaniu z takiej przerwy. W szczególności fani zauważyli, że na Polkę spada znacznie większa krytyka za podobne działania niż na jej amerykańską rywalkę.

Przerwy toaletowe: niewinna strategia czy wywołujący burzę temat?

Wydawałoby się, że przerwa na skorzystanie z toalety jest naturalną potrzebą i każdy, kto uprawia sport na najwyższym poziomie, ma do niej pełne prawo. Jednak w przypadku Igi Świątek i Coco Gauff ta kwestia nabrała szczególnego znaczenia. Obie tenisistki, po przegraniu pierwszego seta, udały się na przerwę toaletową, co w obu przypadkach przyniosło pozytywny efekt – wracały na kort bardziej skoncentrowane i często udawało im się odwrócić losy meczu.

Coco Gauff, która była obrończynią tytułu na US Open, w czwartej rundzie zmierzyła się ze swoją rodaczką Emmą Navarro. Mecz ten był niezwykle zacięty i zakończył się porażką Gauff, która przegrała po trzysetowej batalii. W pierwszym secie została zdominowana przez Navarro, przegrywając 3:6. Po tej przegranej Gauff skorzystała z przerwy toaletowej, co przyniosło efekty – wróciła na kort odmieniona i zdominowała drugiego seta, wygrywając go 6:1. Jednak w decydującej partii znów musiała uznać wyższość swojej rywalki, przegrywając 3:6.

Wybiórcza krytyka?

Podobna sytuacja miała miejsce wcześniej, w meczu trzeciej rundy US Open, gdy Gauff zmierzyła się z Ukrainką Eliną Switoliną. Po przegraniu pierwszego seta 3:6, Amerykanka udała się na przerwę toaletową, po której zdołała odwrócić losy spotkania i ostatecznie wygrała 3:6, 6:3, 6:3. Te sytuacje wywołały burzliwą reakcję w mediach społecznościowych, gdzie fani zaczęli zwracać uwagę na rzekome podwójne standardy stosowane wobec Gauff i Świątek.

Internauci zauważyli, że podczas gdy Iga Świątek była często krytykowana za korzystanie z przerwy toaletowej po przegranym secie, Coco Gauff nie spotkała się z taką samą falą negatywnych komentarzy. W przypadku Świątek, amerykańska komentatorka Lindsay Davenport otwarcie wyrażała swoje niezadowolenie z tego, że Polka opuszcza kort po przegranym secie, co – jej zdaniem – nigdy wcześniej nie miało miejsca w tenisie na takim poziomie. Davenport sugerowała, że takie zachowanie może być formą taktyki, mającej na celu wytrącenie rywalki z równowagi.

Reakcje fanów i ekspertów

W odpowiedzi na tę wybiórczą krytykę, fani Świątek nie kryli swojego oburzenia w mediach społecznościowych. „Zawsze jest dramat, kiedy Iga idzie do toalety, a tu proszę” – napisał jeden z użytkowników portalu X (dawniej Twitter). Inny dodał: „A co, jeśli Iga by to zrobiła?”.

Niektórzy internauci ironicznie sugerowali, że wszystkie przerwy na toaletę, jakie zrobiły zawodniczki po przegraniu pierwszego seta podczas tegorocznego US Open, powinny być skrupulatnie zapisane i wykorzystane jako dowód na wybiórcze traktowanie Świątek przez krytyków. „Mam nadzieję, że wszystkie przerwy na toaletę, które dziewczyny zrobiły sobie po przegraniu pierwszego seta podczas tegorocznego US Open, są zapisane i gotowe do wykorzystania, gdy jakiś idiota ośmieli się krytykować Igę Świątek” – czytamy w jednym z komentarzy.

Jednym z najbardziej celnych spostrzeżeń było pytanie: „Gdzie jest policja toaletowa, czyli Lindsay D i Coco V?”. To bezpośrednie odniesienie do wypowiedzi Davenport i innej amerykańskiej tenisistki, Coco Vandeweghe, które wcześniej krytykowały Świątek za jej przerwy toaletowe.

Iga Świątek wciąż walczy

Pomimo kontrowersji, Iga Świątek nie zamierza zwalniać tempa. Polka wciąż jest w grze o zwycięstwo na US Open i w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu zmierzyła się w czwartej rundzie z Ludmiłą Samsonową. Mecz ten miał być kolejnym sprawdzianem dla Świątek, która, jak pokazała już wiele razy, potrafi wychodzić z trudnych sytuacji obronną ręką.

Przerwy toaletowe: integralna część gry czy nieuczciwa taktyka?

Dyskusje na temat przerw toaletowych pokazują, jak ważnym elementem tenisa jest psychologia i strategia. Decyzje podejmowane przez zawodniczki na korcie, nawet te najdrobniejsze, mogą mieć ogromne znaczenie dla przebiegu meczu. Wykorzystanie przerwy toaletowej po przegranym secie może być postrzegane jako sposób na odświeżenie się, zebranie myśli i przygotowanie się na dalszą walkę. Jednak, jak pokazuje przykład Igi Świątek i Coco Gauff, to, jak te decyzje są oceniane, może zależeć od wielu czynników, w tym od narodowości zawodniczki, jej popularności oraz tego, jak jest postrzegana przez media i fanów.

Wybiórcza krytyka Świątek, w zestawieniu z relatywnym brakiem negatywnych komentarzy pod adresem Gauff, może wskazywać na pewne uprzedzenia w środowisku tenisowym. Może to być również odzwierciedlenie tego, jak trudne jest dla zawodników utrzymanie swojej pozycji na szczycie, zwłaszcza gdy każda ich decyzja jest poddawana tak szczegółowej analizie.

Przerwy toaletowe, choć mogą wydawać się banalnym elementem gry, stały się punktem zapalnym w dyskusjach o fair play, równości i sprawiedliwości w tenisie. Wybiórcza krytyka Igi Świątek za korzystanie z takich przerw, w porównaniu do relatywnego spokoju wokół Coco Gauff, rzuca światło na głębsze problemy w ocenie i traktowaniu zawodników. Jak pokazały reakcje fanów, publiczność nie pozostaje obojętna na takie niesprawiedliwości i jest gotowa stanąć w obronie swoich idoli. Na końcu dnia, to, co naprawdę liczy się na korcie, to nie tylko umiejętności techniczne, ale także umiejętność radzenia sobie z presją i krytyką, która nie zawsze jest sprawiedliwa.

Similar Posts

Leave a Reply