Twarda walka, a później walec! Iga Świątek w ćwierćfinale US Open!
Po koncertowej grze Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału US Open! Polka pokonała Rosjankę Ludmiłę Samsonową 6:4, 6:1. Przed nią spotkanie z Jessicą Pegulą, z którą w przeszłości bywało różnie.
Wtorkowy mecz Igi Świątek z Ludmiłą Samsonową miał być najpoważniejszym testem formy Polki w dotychczasowych meczach w tegorocznym US Open. Wspominaliśmy ostatnio, że atmosfera wokół Igi Świątek przed rozpoczęciem turnieju nie była idealna. Polka przegrała w dość jednostronnym pojedynku półfinałowym z Aryną Sabalenką w Cincinnati, a wcześniej kilkukrotnie wspominała o zmęczeniu sezonem i rozgrywaniem tak ogromnej liczby meczów. To nie zwiastowało zbyt optymistycznie przed ostatnim tegorocznym turniejem wielkoszlemowym.
Polecamy: Kolejna ćwierćfinalistka US Open wyłoniona. Ważna informacja dla Igi Świątek
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W pierwszym spotkaniu w Nowym Jorku Polka wygrała po średniej grze ze 106. w rankingu WTA Kamillą Rachimową 6:4, 7:6(6). Następnie pokonała 217. Japonkę Enę Shibaharę 6:0, 6:1, a w trzeciej rundzie wyraźnie rozkręcona ograła Anastasiję Pawluczenkową 6:4, 6:2. W grze Polki ponownie widać było lekkość i pewność, która wynikała z koncentracji, jaką utrzymywała przez cały mecz.
Kolejna Rosjanka na drodze Igi Świątek
We wtorek rywalką Świątek była kolejna Rosjanka, Ludmiła Samsonowa. Potężnie uderzająca tenisistka, która w Nowym Jorku w poprzednich rundach pokonała Qiang Wang, Marie Bouzkovą, a dwa dni temu wręcz rozbiła Ashlyn Krueger 6:1, 6:1. Rosjanka imponowała formą, ale w czwartej rundzie czekało ją piekielnie trudne zadanie. W dotychczasowej rywalizacji przegrała wszystkie trzy mecze, w których ugrała zaledwie jednego seta.
Niemal pewne było, że we wtorek na korcie Arthura Ashe’a od początku podejmie ryzyko, bo tylko granie “na limicie” może jej pozwolić utrzymać się w meczu przeciwko liderce rankingu WTA.
W pierwszym secie Samsonowa dobrze serwowała i to dzięki temu elementowi przez kilkadziesiąt minut tego meczu potrafiła wychodzić z tarapatów. Niestety dla niej z biegiem seta Świątek zaczęła wchodzić na wyższe obroty i przy stanie 5:4 wykorzystała najdrobniejsze błędy Rosjanki, przełamując ją do zera.
Taka końcówka seta musiała wpłynąć na morale Samsonowej. Rosjanka z równorzędnej rywalki nagle stała się jedynie tłem dla Polki, która z dużą łatwością przełamała ją na 2:0, a następnie po długiej walce na 4:0. Ostatecznie Samsonową stać było na ugranie jednego gema.
W ćwierćfinale Świątek zagra z Jessicą Pegulą, z którą w przeszłości wygrała sześć meczów, a trzy przegrała. Spotkanie odbędzie się w nocy z środy na czwartek.
Iga Świątek kontynuuje swoją imponującą serię w tegorocznym US Open, awansując do ćwierćfinału po pewnym zwycięstwie nad Ludmiłą Samsonową. Mecz ten, mimo że zakończył się wynikiem 6:4, 6:1, był znaczącym wyzwaniem dla polskiej tenisistki, która musiała stawić czoła nie tylko swojej rywalce, ale także narastającemu zmęczeniu fizycznemu i mentalnemu wynikającemu z długiego sezonu. Zwycięstwo to pozwoliło jej na kolejny krok w kierunku obrony tytułu w Nowym Jorku, a przed nią teraz starcie z Jessicą Pegulą, Amerykanką, z którą Świątek ma już bogatą historię meczów.
Droga do ćwierćfinału
Przed meczem z Samsonową, Świątek musiała przejść przez trzy wcześniejsze rundy, z których każda przyniosła inne wyzwania. W pierwszej rundzie jej przeciwniczką była Kamilla Rachimowa, zajmująca 106. miejsce w rankingu WTA. Mimo różnicy w klasyfikacji, spotkanie to nie było łatwe dla Polki, która musiała walczyć o zwycięstwo w tie-breaku drugiego seta. Wynik 6:4, 7:6(6) pokazał, że Świątek nie osiągnęła jeszcze swojego najwyższego poziomu gry.
W drugiej rundzie zmierzyła się z Japonką Eną Shibaharą, zawodniczką z końca trzeciej setki rankingu. Tutaj różnica klas była już bardziej widoczna – Polka wygrała ten mecz pewnie, tracąc tylko jednego gema w całym spotkaniu (6:0, 6:1). Był to mecz, który pozwolił jej na odbudowanie pewności siebie i powrót do gry na najwyższym poziomie.
Trzecia runda to starcie z doświadczoną Anastasiją Pawluczenkową. Rosjanka, mająca na swoim koncie wiele sukcesów w karierze, postawiła pewne wyzwanie, ale Świątek ponownie pokazała, że potrafi skoncentrować się w kluczowych momentach meczu. Wynik 6:4, 6:2 odzwierciedla rosnącą formę Polki, która z każdym kolejnym meczem stawała się coraz bardziej pewna na korcie.
Mecz z Ludmiłą Samsonową
Spotkanie z Ludmiłą Samsonową miało być najpoważniejszym sprawdzianem formy Świątek w tegorocznym US Open. Rosjanka, która w poprzednich rundach prezentowała bardzo dobrą dyspozycję, eliminując takie zawodniczki jak Qiang Wang, Marie Bouzková czy Ashlyn Krueger, miała być rywalką, która sprawdzi, na ile Polka jest gotowa na decydujące mecze turnieju.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Samsonowa, znana ze swojego mocnego serwisu, potrafiła utrzymać wysoki poziom gry, co utrudniało Świątek przełamanie jej w początkowej fazie spotkania. Gra toczyła się gem za gem, a Świątek miała okazje na przełamanie już przy drugim serwisie rywalki, ale Rosjanka zdołała się obronić. Kluczowy moment nastąpił jednak w dziesiątym gemie, gdy Polka wykorzystała break pointa, wygrywając seta 6:4.
Po takim zakończeniu pierwszego seta morale Samsonowej wyraźnie spadły. Świątek, widząc swoją przewagę, przeszła do ofensywy, kontrolując tempo gry i narzucając swoje warunki. W drugim secie Rosjanka nie była już w stanie nawiązać równorzędnej walki. Po serii błędów Samsonowej, Polka szybko objęła prowadzenie 4:0, co ostatecznie doprowadziło do wygranej seta 6:1. To zwycięstwo było nie tylko dowodem na jej wysoką formę, ale także na zdolność do adaptacji i szybkiego reagowania na zmieniające się warunki na korcie.
Przed meczem z Jessicą Pegulą
Kolejną rywalką Świątek w ćwierćfinale będzie Jessica Pegula, Amerykanka, która od kilku sezonów regularnie znajduje się w czołówce rankingu WTA. Dotychczasowe starcia między tymi dwiema zawodniczkami były bardzo wyrównane – Świątek wygrała sześć z dziewięciu spotkań, w tym ostatnie starcie podczas finału WTA Finals, gdzie pokonała Pegulę, oddając jej zaledwie jednego gema.
Jednak Pegula jest zawodniczką niezwykle nieprzewidywalną. Jej styl gry, oparty na precyzyjnych uderzeniach i agresywnym podejściu do każdego punktu, sprawia, że potrafi sprawić problemy nawet najlepszym zawodniczkom. Właśnie dlatego, mimo korzystnego bilansu dotychczasowych spotkań, Świątek podchodzi do tego meczu z pełną ostrożnością i respektem dla rywalki.
W wywiadzie po meczu z Samsonową Świątek wspominała o ich wcześniejszych starciach, zaznaczając, że Pegula jest zawodniczką, z którą mecze nigdy nie są łatwe. “Gra przeciwko Jessice nigdy nie jest łatwa, ma dość trudny styl gry. Trzeba pracować nisko nogami i być gotowym na długie wymiany, ale także na intensywne uderzenia. Ona jest świetną zawodniczką, więc na pewno będzie to wyzwanie” – mówiła Polka.
Kluczowe aspekty meczu
Mecz ćwierćfinałowy między Świątek a Pegulą będzie testem zarówno umiejętności technicznych, jak i przygotowania mentalnego obu zawodniczek. Dla Świątek, kluczowym będzie utrzymanie koncentracji i spokoju, które pozwoliły jej przetrwać trudne momenty w meczu z Samsonową. Ważne będzie także utrzymanie skutecznego serwisu i agresywnej gry, która sprawiała problemy jej wcześniejszym rywalkom.
Pegula z kolei będzie musiała znaleźć sposób na neutralizowanie silnych uderzeń Polki i narzucić swoje warunki gry. Jej precyzyjne uderzenia i zdolność do kontrolowania tempa meczu mogą okazać się kluczowe, jeśli chce przełamać dominację Świątek na korcie.
Mecz z Pegulą z pewnością będzie jednym z najbardziej emocjonujących starć tegorocznego US Open. Świątek, mimo że jest faworytką, musi zachować pełną koncentrację, by pokonać Amerykankę. Dotychczasowe spotkania między nimi pokazują, że obie zawodniczki są w stanie grać na bardzo wysokim poziomie, a każdy punkt będzie na wagę złota.
Polska tenisistka udowodniła już nie raz, że potrafi wygrywać w najtrudniejszych momentach, co czyni ją jedną z najbardziej niebezpiecznych zawodniczek w kobiecym tenisie. Z kolei Pegula, mając za sobą wsparcie publiczności i swoje umiejętności, będzie chciała wykorzystać każdą okazję, by sprawić niespodziankę i awansować do półfinału.
W środę wieczorem, gdy poznany zostanie dokładny harmonogram gier na czwartek, kibice na całym świecie będą oczekiwać na to starcie z niecierpliwością. Mecz ten może okazać się kluczowy nie tylko dla losów turnieju, ale także dla układu sił w czołówce kobiecego tenisa w nadchodzących miesiącach.