Deklasacja! Aryna Sabalenka zmiażdżyła mistrzynię olimpijską z Paryża
Mistrzyni olimpijska z Paryża tylko w pierwszych minutach spotkania była w stanie nawiązać równorzędną walkę z Aryną Sabalenką. 26-latka nie miała litości dla Qinwen Zheng i rozbiła Chinkę w ćwierćfinale US Open 6:1, 6:2. To był prawdziwy popis zawodniczki z Mińska, która potwierdziła, że w Nowym Jorku gra o pełną pulę. I nie przeszkodzi jej w tym nikt. Nawet Iga Świątek.
Starcie Sabalenki z Zheng zapowiadało się jako jeden z największych hitów tegorocznego US Open. W walce o półfinał imprezy zmierzyć się ze sobą miały bowiem mistrzyni olimpijska z Paryża i wiceliderka rankingu WTA. Za faworytkę uważało się Białorusinkę, ale Chinka m.in. podczas igrzysk potwierdziła, że potrafi pokonać każdą rywalkę.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
I już pierwszy gem pokazał, że kibice mogą liczyć na fenomenalne widowisko. Obie tenisistki zaprezentowały wyborny tenis i kilka genialnych zagrań. Ostatecznie Sabalenka zdołała utrzymać serwis i otworzyła wynik. A chwilę później zaskakująco łatwo uzyskała przełamanie, wychodząc na prowadzenie 2:0.
Obiecujący początek, a potem… deklasacja! Popis Aryny Sabalenki
W następnym gemie Białorusinka musiała natomiast bronić break pointa, choć wygrywała już 40:15. Chinka nie skorzystała jednak z chwilowych problemów rywalki i dopiero w kolejnej partii, przy własnym serwisie, mogła cieszyć się z pierwszego małego sukcesu.
Zobacz także: To udawało się Idze Świątek tylko w Paryżu! A teraz przełamanie w US Open
Jak się później okazało — jedynego w całym secie. Sabalenka przy swoim podaniu była bowiem zbyt mocna, a Zheng, pomimo bardzo obiecującego początku, w swoich gemach serwisowych nie potrafiła sprawić jej większych problemów. Ostatecznie cała partia zakończyła się przy trzecim setbolu i po 36 minutach gry zwycięstwem faworytki 6:1. O tym, jak słaby był to set w wykonaniu reprezentantki Państwa Środka najlepiej świadczy fakt, że skończyła go ze skutecznością pierwszego serwisu równą zaledwie… 31 proc.
Druga odsłona rywalizacji nie przyniosła żadnych zmian w grze Chinki, która cały czas nie była w stanie nawiązać z wiceliderką rankingu WTA równorzędnej walki. Białorusinka już w pierwszym gemie zdobyła przełamanie, a w piątym, przy prowadzeniu 3:1, dołożyła kolejne i znalazła się już o krok od awansu do półfinału tegorocznego US Open.
PAP/EPA/CJ GUNTHER
PAP/EPA/CJ GUNTHER (Foto: PAP (zdjęcia) – PS.Onet.pl)
I kilka minut później faktycznie się w nim zameldowała. Rozbita Zheng zdołała jeszcze zapisać na swoim koncie własnego gema serwisowego, ale przy podaniu oponentki była całkowicie bezradna i musiała pogodzić się z porażką 1:6, 2:6 i marzenia o pierwszym tytule w Wielkim Szlemie odłożyć przynajmniej do przyszłego sezonu.
Emma Navarro kolejną rywalką Aryny Sabalenki
W półfinale 26-latka zmierzy się z Emmą Navarro, która pokonała 6:2, 7:5 Paulę Badosę i po raz pierwszy znalazła się w najlepszej “czwórce” wielkoszlemowej imprezy. Dla Amerykanki obecny sezon jest najlepszym w dotychczasowej karierze. W Australian Open doszła do trzeciej rundy, we French Open do czwartej, w Wimbledonie grała w ćwierćfinale, a US Open w najgorszym wypadku zakończy na etapie półfinałowym.
Zobacz również: 1:5 i nagle... zwrot! Co za powrót! Oto pierwsza półfinalistka US Open
Drugą parę półfinałową utworzą natomiast Iga Świątek lub Jessica Pegula wraz z Beatriz Haddad-Maią lub Karoliną Muchovą.