Dostał “dziką kartę”, by zakończyć karierę. Dziś sprawi sensację i wygra US Open?!
Po roku od zakończenia kariery wrócił na korty US Open, by rozegrać swój pożegnalny turniej, otrzymując od organizatorów “dziką kartę”. Nikt jednak nie przypuszczał, że doświadczony Donald Young stanie przed szansą odniesienia życiowego sukcesu — wygrania wielkoszlemowego turnieju. Kariera amerykańskiego tenisisty została złamana jedną decyzją, jednak teraz w mikście z Taylor Townsend może przejść do historii.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Turniej, który był wielkim sukcesem i odmienił życie Younga
Young był świetnie zapowiadającym się tenisistą, który miał w niedalekiej przyszłości walczyć ze ścisłą czołówką ATP. Leworęczny zawodnik po raz pierwszy chwycił za tenisową rakietę, mając zaledwie trzy lata. Donald dorastał w Chicago i bardzo szybko zwrócił uwagę trenerów na nietuzinkowe umiejętności. Gdy jako nastolatek wygrał Easter Bowl w 2003 r., jako pierwszy Amerykanin od czasu legendarnego Jima Couriera w 1986 r., został najmłodszym w historii numerem 1 w rankingu ITF.
Czytaj więcej: Aryna Sabalenka bierze stronę Igi Świątek. Dała dowód
Przejście na zawodowstwo i początek dramatu nastolatka
Nietrudno się domyślić, że po takim sukcesie wokół młodego tenisisty natychmiast pojawili się menadżerowie, firmy zajmujące się produkcją rakiet, oraz markowych butów i odzieży sportowej. Wszyscy najwięksi ustawiali się w kolejce, by możliwie najwcześniej podpisać z Youngiem kontrakty. Rok po tym sukcesie tenisista, mając zaledwie 15 lat, został zawodowcem… i to był początek jego dramatu.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Start profesjonalnej kariery nie był łatwy, ponieważ nastolatek na “dzień dobry” zaliczył aż dziewięć porażek z rzędu, nie wygrywając przy tym choćby seta. Na młodym zawodniku ciążyła ogromna presja, ponieważ rozpoczynał poważne granie w tenisa w świetle reflektorów, będąc obserwowanym przez najbardziej znamienitych przedstawicieli amerykańskiego sportu, do tego nie mając żadnego przygotowania mentalnego. Długo nie trzeba było czekać, by w mediach pojawiły się spekulacje dotyczące tego, czy aby za szybko nie został puszczony do rywalizacji z seniorami. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, nastolatek powinien być spokojniej wprowadzany w zawodowy tenis.
Czytaj więcej: Tak Aryna Sabalenka chciała "przekupić" Amerykanów. "To powiedziałaś?" [WIDEO]
Dziś wie, że zdecydowanie za wcześnie zaczął rywalizację z seniorami
“Myślę, że ciążyła na mnie zbyt duża presja. Do momentu przejścia na zawodowstwo wszystko układało się doskonale. Byłem dzieciakiem, wygrywałem, uwielbiałem wygrywać, grałem z rówieśnikami” — powiedział Young w niedawnym wywiadzie dla “NY Post”. “Zostałem rzucony na głęboką wodę, trafiłem w miejsce, w którym rywalizowałem z 25-latkami i ludźmi w moim obecnym wieku. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, nie ma mowy, żeby jakikolwiek zawodnik 14- lub 15-letni mógł mnie dzisiaj pokonać” — podkreślił.
Zamiast wielkiej kariery, przebłyski geniuszu
W konsekwencji Young, zamiast spokojnie budować swoją karierę i odnosić wielkie sukcesy, może się pochwalić pojedynczymi meczami, w których sprawiał spore niespodzianki. W 2011 roku tenisista niespodziewanie pokonał ówczesną 14. rakietę ATP, Stana Wawrinkę 7-6(7), 3-6, 2-6, 6-3, 7-6(1) i awansował do 3. rundy wielkoszlemowego US Open. Ostatecznie Amerykanin odpadł w tamtym turnieju w 4. rundzie, przegrywając z ówczesną “czwórką”, Andy Murray’em.
Rok później zawodnik osiągnął najwyższą 38. pozycję w rankingu ATP. W 2015 r. również dotarł do 1/8 finału nowojorskiego turnieju. Wówczas jednak Wawrinka odegrał się na Amerykaninie i tym razem to on wygrał starcie w czterech setach 4:6, 6:1, 3:6, 4:6.
Przed rokiem zdecydował się pożegnać z profesjonalnym tenisem. Zmienił dyscyplinę
Rok temu 35-latek poinformował, że kończy zawodową karierę i zamienił rakietę tenisową na paletkę do pickleballa. Tak tłumaczył swoją decyzję. “W 2019 roku grałem na US Open w kwalifikacjach. W 2020 r. nie było kwalifikacji z powodu pandemii. Następnie w 2022 r. zerwałem lewy nadgarstek i to na jakiś czas wykoleiło moją karierę. W Stanach nie było zbyt wielu turniejów w latach 2021-2022. Ciężko było się odbić. Teraz odkryłem pickleballa. To dla mnie nowy początek, coś świeżego” — wyjaśnił.
Przez ostatnie lata US Open oglądał w telewizji
Celem Younga był pożegnalny występ na tegorocznym US Open. Przed rozpoczęciem rywalizacji w mikście z Taylor Townsend, Young mówił, że wspaniale się czuje, wracając na nowojorskie korty. “Minęło dużo czasu od mojego poprzedniego tutaj występu. Rywalizację w Nowym Jorku przez ostatnie lata oglądałem w telewizji. Organizatorzy byli na tyle mili, że pozwolili mi rozegrać pożegnalny turniej. Występować u boku z Taylor, to niesamowita sprawa. To dla mnie moment piękny moment zakończenia kiery” — tłumaczył na łamach oficjalnego serwisu amerykańskiego szlema.
Kończąc karierę, osiągnie życiowy sukces?
Rzeczywistość napisała piękny scenariusz na pożegnanie Amerykanina. W nocy Young i Townsend pokonali w półfinale indonezyjsko-indyjską parę Aldilę Sutjiadi i Rohana Bopanna w dwóch setach 6:3, 6:4. A teraz zagrają o zwycięstwo US Open z włoską parą Sara Errani, Andrea Vavassori. “To będzie spełnienie marzeń i zakończenie jak z bajki” – powiedział Young.
“Kiedy poprosił mnie o wspólną grę, poczułam się zaszczycona, że mogę uczestniczyć w zakończeniu jego kariery” — stwierdziła Taylor Townsend. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych finałowe spotkanie rozegrają we czwartek 5 września.