Sabalenka: Straciłam pięć tysięcy dolarów

Aryna Sabalenka to bardzo ekstrawertyczna i charakterna postać kobiecego tenisa. Kibice bardzo lubią obserwować jej treningi, albowiem panuje na nich świetna atmosfera, a Białorusinka doskonale bawi się ze swoim sztabem szkoleniowym. Czasem dochodzi nawet do bardzo zabawnych ćwiczeń, które są przedmiotem zakładów. W grę wchodzą spore pieniądze.

Po odpadnięciu Igi Świątek w ćwierćfinale US Open, to Aryna Sabalenka jest murowaną faworytką do triumfu w całej imprezie. Wiceliderka rankingu WTA w półfinale nowojorskiego turnieju zmierzy się z reprezentantką gospodarzy Emmą Navarro. Białorusinka w Nowym Jorku jest bardzo zrelaksowana, co widać także po jej sesjach treningowych.

Sabalenka: “Straciłam pięć tysięcy dolarów”
Według relacji francuskiego “L’Equipe” w środę publiczność zgromadzona wokół kortów treningowych mogła zobaczyć Arynę Sabalenkę w doskonałym nastroju. Śmiała się ze swoim głównym szkoleniowcem Antonem Dubrovem, obecny był także trener przygotowania fizycznego Jason Stacy, nazywany “klaunem gangu”, albowiem z uwagi na swoją łysą głowę, często jest obiektem docinek Białorusinki. Tenisistka potrafiła nawet składać autograf na jego głowie.Jason Stacy jest jednak także głównym koordynatorem zabaw i ćwiczeń, które są obiektem zakładów w zespole. Czasami w grę wchodzą duże pieniądze. – Czasami stawiamy pieniądze, to prawda. Robimy to na setach treningowych. Zwykle to duża suma, a zabranie trenerowi pieniędzy to bardzo słodkie pieniądze – śmiała się Sabalenka według relacji “L’Equipe”. – Niedawno straciłam 5000 dolarów, ale je odzyskałam. Widok ich zdenerwowanych był niesamowitym uczuciem. Szczególnie pomaga mi to w symulowaniu presji meczu – dodała.

Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.

Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.

Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.Jason Stacy jest jednak także głównym koordynatorem zabaw i ćwiczeń, które są obiektem zakładów w zespole. Czasami w grę wchodzą duże pieniądze. – Czasami stawiamy pieniądze, to prawda. Robimy to na setach treningowych. Zwykle to duża suma, a zabranie trenerowi pieniędzy to bardzo słodkie pieniądze – śmiała się Sabalenka według relacji “L’Equipe”. – Niedawno straciłam 5000 dolarów, ale je odzyskałam. Widok ich zdenerwowanych był niesamowitym uczuciem. Szczególnie pomaga mi to w symulowaniu presji meczu – dodała. Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.Jason Stacy jest jednak także głównym koordynatorem zabaw i ćwiczeń, które są obiektem zakładów w zespole. Czasami w grę wchodzą duże pieniądze. – Czasami stawiamy pieniądze, to prawda. Robimy to na setach treningowych. Zwykle to duża suma, a zabranie trenerowi pieniędzy to bardzo słodkie pieniądze – śmiała się Sabalenka według relacji “L’Equipe”. – Niedawno straciłam 5000 dolarów, ale je odzyskałam. Widok ich zdenerwowanych był niesamowitym uczuciem. Szczególnie pomaga mi to w symulowaniu presji meczu – dodała. Sabalenka: “Straciłam pięć tysięcy dolarów”
Według relacji francuskiego “L’Equipe” w środę publiczność zgromadzona wokół kortów treningowych mogła zobaczyć Arynę Sabalenkę w doskonałym nastroju. Śmiała się ze swoim głównym szkoleniowcem Antonem Dubrovem, obecny był także trener przygotowania fizycznego Jason Stacy, nazywany “klaunem gangu”, albowiem z uwagi na swoją łysą głowę, często jest obiektem docinek Białorusinki. Tenisistka potrafiła nawet składać autograf na jego głowie.Dwukrotna triumfatorka wielkoszlemowa przyznaje, że potrzebuje “odłączenia się od tenisa, zrównoważenia ciężkiej pracy z potrzebą dobrej zabawy, gdy nadejdzie na to gotowa chwila”. W zasadzie nie ogląda tenisa, a wolny czas woli spędzać na spacerach po Nowym Jorku. – Potrzebuję tej równowagi i wyraźnego oddzielenia – przyznaje.Jason Stacy jest jednak także głównym koordynatorem zabaw i ćwiczeń, które są obiektem zakładów w zespole. Czasami w grę wchodzą duże pieniądze. – Czasami stawiamy pieniądze, to prawda. Robimy to na setach treningowych. Zwykle to duża suma, a zabranie trenerowi pieniędzy to bardzo słodkie pieniądze – śmiała się Sabalenka według relacji “L’Equipe”. – Niedawno straciłam 5000 dolarów, ale je odzyskałam. Widok ich zdenerwowanych był niesamowitym uczuciem. Szczególnie pomaga mi to w symulowaniu presji meczu – dodała.

Similar Posts

Leave a Reply