Tam nie powinno być kamer! Świątek uciekła z kortu. W sieci krąży nagranie
Tam nie powinno być kamer! Emocje Świątek po porażce. “Tak mało szacunku”
Tam nie powinno być kamer! Emocje Świątek po porażce. “Tak mało szacunku”
Iga Świątek przegrała z Jessicą Pegulą w ćwierćfinale US Open
Schodząc z kortu po porażce z Jessicą Pegulą (2:6, 4:6) w ćwierćfinale US Open Iga Świątek próbowała jeszcze zachować fason i pokerową twarz. Szybko zabrała torby, rzuciła frotkę publiczności i zdecydowanym krokiem opuściła kort, na którym chwilę wcześniej skończył się jeden z najbardziej frustrujących meczów w jej karierze. Oceniany przez ekspertów jednoznacznie: “Koszmar”. Emocje Świątek wypuściła dopiero za zamkniętymi drzwiami, co zarejestrowały wszędobylskie kamery. I zaczęła się burza.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Kilkanaście minut po odpadnięciu z US Open Iga Świątek położyła się na podłodze w szatni, rozciągając zmęczone mięśnie i emocje puściły. Myślała, że nikt jej nie obserwuje. Polały się łzy, co pokazała jednak relacjonująca turniej telewizja ESPN.
“Ona jeszcze podniesie ten puchar” – próbowali pocieszyć Polkę i jej kibiców prowadzący konto “The Tennis Letter”, zamieszczając smutne ujęcie.
Łzy Igi Świątek po porażce w US Open
Łzy Igi Świątek po porażce w US Open (Foto: x.com/TheTennisLetter / x.com)
“ESPN, jesteście najgorsi!”, “Ej, ESPN, nie potrzebujemy ujęć płaczącej Igi na zapleczu” “Znów przekraczacie granicę” – denerwują się kibice, komentujący na platformie X. Do sprawy odniósł się nawet jeden z najbardziej znanych dziennikarzy tenisowych, Ben Rothenberg.
“Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zawodnicy nie zrobili jeszcze awantury o to zaglądanie za kulisy podczas szlemów. Jest tak mało szacunku dla tenisistów, którzy najwyraźniej myślą, że są za zamkniętymi drzwiami” – uważa Rothenberg.
Jessica Pegula zdobyła 65 punktów. 41 pochodziło z błędów Igi Świątek
Polce miały prawo puścić nerwy. Zaskakująca była nie tyle jej porażka z Jessicą Pegulą w ćwierćfinale US Open, co jakość gry. W komentarzach pojawiają się opinie, że to był najgorszy tegoroczny występ Świątek. I liczba, która ten osąd uzasadnia: 41.
Tyle niewymuszonych błędów popełniła Polka w tym meczu. Co ciekawe, Pegula w całym spotkaniu zdobyła 65 punktów. 63 proc. jej dorobku pochodziło więc z pomyłek liderki światowego rankingu. To szokująca statystyka i powrót do… przeszłości, na co zwraca uwagę Łukasz Jachmiak.
41 niewymuszonych błędów popełniła bowiem Świątek także w meczu pierwszej rundy US Open z Kamillą Rachimową. “Klamra. Iga Świątek zasłużenie odpada z US Open. Ćwierćfinał z Pegulą to był koszmar” – pisze dziennikarz sport.pl.
Porównują Igę Świątek z Aryną Sabalenką. Nie wypada to dobrze
Gil Gross, analizujący mecze dla “Tennis Channel” zwraca uwagę, że trwa wielkoszlemowa niemoc Igi Świątek, nie licząc ukochanego przez nią Roland Garros. I porównuje Polkę z jej wielką rywalką Aryną Sabalenką.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
“Od zwycięstwa w US Open w 2022 r. Światek nie osiągnęła półfinału żadnego Wielkiego Szlema poza Paryżem. W tym samym czasie Sabalenka była w czwórce w każdym z pięciu turniejów, w których grała”.
Do tego wpisu odnosi się inny bardzo znany dziennikarz tenisowy, Jose Morgado. I nie ma wątpliwości: “Sabalenka jest najlepszą zawodniczką wielkoszlemową ostatnich lat. Świątek jest najlepsza w tourze”.
Eksperci są zgodni. Pierwszy set to była zapaść. “Poszukiwany serwis Igi Świątek”
Eksperci zwracają uwagę na serwisową zapaść Świątek w pierwszym secie. Ani się obejrzała i było 0-3, po dwóch przełamaniach i dwóch podwójnych błędach. To spore zaskoczenie, bo w poprzednich trzech meczach US Open Iga ani razu nie musiała bronić punktów na przełamanie.
“Praktycznie nie funkcjonuje pierwszy serwis Igi Świątek” – napisał Adam Romer.
“Poszukiwany serwis Igi Świątek” – dodał Michał Chojecki.
W drugim secie serwis Światek wyglądał lepiej, ale w grze Polki widać było panikę i brak cierpliwości, co jest wspólnym mianownikiem jej ostatnich porażek.
“Pegula zasłużyła. Jak Iga gra źle, to gra naprawdę źle” – ocenił polski dziennikarz, mieszkający w Stanach Zjednoczonych, Janusz Michallik.
Pozostając przy liczbach. Return również nie był dziś bronią Polki, na co zwraca uwagę Filip Modrzewski. Świątek wygrała tylko 31 procent piłek przy podaniu Peguli. “Fatalna statystyka. Nawet z Sabalenką w Cincinnati czy Putincewą na Wimbledonie był on [procent – przyp. red.] wyższy.
Widać psychiczne zmęczenie Igi Świątek. “Przyda się reset”
Jakub Kazula zwraca z kolei uwagę na mentalną stronę tej porażki. Świątek w ostatnich tygodniach często wspominała o przeładowanym kalendarzu i zmęczeniu tenisem. To było widać na korcie w Nowym Jorku.
“Mówiła o zmęczeniu i chyba faktycznie jest, szczególnie psychiczne po igrzyskach. Przyda się reset, z najważniejszych rzeczy zostają finały WTA” – zauważa dziennikarz TVP Sport.
Podobnego zdania jest amerykański dziennikarz Richard Ernsberger: “Świątek potrzebuje resetu mentalnego. Zapomnijcie o temacie nawierzchni. Nie ma wytłumaczenia dla numeru 1 – i to od dwóch lat – żeby przegrywała z kortami. Zrobiła to samo co w Wimbledonie – oddała za darmo pierwszego seta. Coś jest nie na miejscu. Powinna rozstawiać rywalki, a gra nerwowo. Dlaczego?”
Znów mówią o długich przerwach Igi w toalecie. “Czas zająć się tym przepisem”
W mediach społecznościowych nie zabrakło też – zgodnie z ostatnią tradycją – krytyki zachowania Świątek po pierwszym, przegranym secie. Choć Polka nie łamie istniejących przepisów, jej długie przerwy toaletowe budzą coraz większe emocje. Tym razem napisał o tym Ben Rothenberg.
“To kolejna dłuuuuga przerwa poza kortem w wykonaniu Świątek po krótkim secie, którego przegrała. Wydaje się, że czas najwyższy zająć się tym przepisem” – uważa autor książki o Naomi Osace.
Jessica Pegula wreszcie przerwała czarną serię. To jest amerykański szlem!
Kibice i eksperci zwracają też uwagę na bardzo pewny i dobry występ Peguli, która wreszcie przełamała czarną serię. W ćwierćfinale turniejów Wielkiego Szlema zagrała już po raz siódmy, ale dopiero pierwszy raz go wygrała. W meczu o wielki finał zmierzy się z Karoliną Muchową.
“Pewne zwycięstwo Peguli. To naprawdę zaczyna być amerykański szlem” – zauważa konto “Tennis Connected”. Z ośmiu tenisistów i tenisistek pozostałych w turnieju US Open aż czwórka to Amerykanie: Pegula, Navarro, Fritz i Tiafoe. Ostatni raz tylu reprezentantów w półfinałach mieli gospodarze w 2003 r.