Iga Świątek miała rację. Padła ofiarą. Ale nie tylko ona
To się nie skończy dobrze! — grzmiała Iga Świątek w Cincinnati, narzekając na liczbę turniejów w sezonie. W tym roku doszła jej rywalizacja w igrzyskach olimpijskich. Okazuje się, że Polka miała rację, bo wszyscy medaliści, rywalizujący w Paryżu najdłużej, źle poradzili sobie w US Open. Z wielkoszlemowego turnieju cała szóstka odpadła przed półfinałami. A część z nich zdecydowanie wcześniej, w sensacyjnych okolicznościach.
— Mówiłam, że każą nam grać coraz częściej. To nie nasza decyzja, ale moim zdaniem mamy za dużo turniejów w ciągu roku. To się nie skończy dobrze! To sprawia, że tenis jest mniej przyjemny. Kocham grać w tych wszystkich miejscach, ale to jest bardzo męczące, zwłaszcza gdy grasz na najwyższym poziomie. Nie powinno tak być, zasługujemy na więcej odpoczynku. Mogą mnie za to znienawidzić — tłumaczyła Świątek w rozmowie ze Sky Sports.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Klątwa dopadła Igę Świątek. Ale nie tylko ją! Wszyscy przepadli
Wygląda na to, że Polka przewidziała przebieg zdarzeń po igrzyskach. Obecny sezon jest wyjątkowo trudny. Większość czołowych graczy, w tym Świątek mają za sobą występy w igrzyskach. Walka w olimpijskim turnieju kosztowała ich bardzo dużo sił. Wiele wskazuje na to, że to jeden z czynników, który zadecydował o klęsce zawodniczek i tenisistów, którzy stanęli na podium IO.
Medaliści IO w Paryżu odpadli w US Open w:
drugiej rundzie: Carlos Alcaraz (srebro na igrzyskach)
trzeciej rundzie: Novak Djoković (złoto), Lorenzo Musetti (brąz)
czwartej rundzie: Donna Vekić (srebro)
ćwierćfinale: Qinwen Zheng (złoto), Iga Świątek (brąz)
Przypomnijmy, że Iga Świątek nie powalczyła w finale po tym, jak ograła ją Chinka Qinwen Zheng. Rozkręcała się z meczu na mecz na US Open z wyraźnie niżej notowanymi rywalkami, ale już w pojedynku z zawodniczką z czołowej “10” była bezradna. Tamtego dnia nic jej nie wychodziło i przegrała z Jessicą Pegulą 2:6, 4:6.
Amerykanka ostatecznie znalazła się w wielkim finale! W Nowym Jorku po odpadnięciu wszystkich medalistek IO pokonała Karolinę Muchovą 1:6, 6:4, 6:2.
— Na początku wyglądałam jak początkująca tenisistka. Miałam ochotę się rozpłakać. I nie wiem, jak udało mi się odwrócić losy tego meczu. Teraz czeka Aryna. Cieszę się, że mam dzień wolny i cieszę się, że znów zagramy w finale tak, jak w Cincinnati. To pokazuje, jak dobry tenis obecnie gramy. Po to są finały, żeby pokazywać to, co się ma najlepsze. I to mam zamiar zrobić — powiedziała tuż po awansie do finału Pegula. O swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł powalczy z Aryną Sabalenką.