Pogromczyni Igi Świątek w finale US Open. Po dwóch godzinach zaciętej
Przegląd Sportowy OnetTenisUS OpenPogromczyni Igi Świątek w finale US Open. Po dwóch godzinach zaciętej batalii!
Jessica Pegula w wielkim finale US Open! Tenisistka ze Stanów Zjednoczonych, która w ćwierćfinałowym spotkaniu pokonała Igę Świątek, po dramatycznym boju półfinałowym, trwającym ponad dwie godziny, okazała się lepsza od Karoliny Muchovej. Po pierwszym secie nic jednak nie wskazywało na takie rozstrzygnięcie, a Amerykanka w pomeczowej rozmowie przyznała, że miała ochotę się rozpłakać. Teraz przed faworytką miejscowej publiczności najtrudniejszy pojedynek w karierze, bo o swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł powalczy z Aryną Sabalenką. Ale zapowiada: pokażę najlepsze, co mam.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Pierwsza partia zakończyła się po niespełna 30 minutach gry i padła łupem Czeszki, która nie dała swojej rywalce żadnych szans i rozbiła ją aż 6:1. Wówczas mało kto mógł spodziewać się, że Pegula, która nigdy wcześniej nie grała w półfinale Wielkiego Szlema, będzie w stanie się podnieść i ostatecznie cieszyć się ze zwycięstwa.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Tym bardziej że drugi set rozpoczął się dla niej katastrofalnie. 30-latka już na otwarcie straciła serwis, a chwilę później przegrywała 0:2. W trzecim gemie Muchova stanęła przed szansą na kolejne przełamanie, ale tym razem nie zdołała go wykorzystać. Był to jeden z kluczowych momentów całej rywalizacji, bo ekspresowo ze stanu 0:2 z perspektywy Peguli zrobiło się 4:2.
W kolejnym gemie Amerykanka znów jednak straciła serwis, a następnie Czeszka przy swoim podaniu wyrównała na 4:4. Dwa następne gemy należały jednak do pogromczyni Igi Świątek, która tym samym doprowadziła do remisu w meczu.
Jessica Pegula w wielkim finale US Open! Ależ zwrot w półfinale
To uskrzydliło tenisistkę z USA, która znakomicie weszła w decydującą odsłonę pojedynku, wychodząc na prowadzenie 3:0. Muchova odpowiedziała triumfem w czwartym gemie, ale przy serwisie rywalki nie potraciła odrobić straty przełamania. I to pomimo kilku prezentów ze strony Amerykanki, która, choć dwukrotnie oddawała prowadzenie 40:0 i musiała bronić break pointów, utrzymywała wywalczoną przewagę.
Zobacz także: Złe wieści dla Igi Świątek tuż po meczu Aryny Sabalenki. To już pewne
Ostatecznie trzeci set zakończył się wygraną Peguli 6:2. Dla 30-latki to pierwszy w karierze awans do finału Wielkiego Szlema. O jego wygranie nie będzie jednak łatwo, bo o tytuł zagra z główną faworytką całego US Open, czyli Aryną Sabalenką. Białorusinka kilka godzin wcześniej pokonała w półfinale inną Amerykankę, Emmę Navarro 6:3, 7:6(2).
— Na początku wyglądałam jak początkująca tenisistka. Miałam ochotę się rozpłakać. I nie wiem, jak udało mi się odwrócić losy tego meczu. Teraz czeka Aryna. Cieszę się, że mam dzień wolny i cieszę się, że znów zagramy w finale tak, jak w Cincinnati. To pokazuje, jak dobry tenis obecnie gramy. Po to są finały, żeby pokazywać to, co się ma najlepsze. I to mam zamiar zrobić — powiedziała tuż po awansie do finału Pegula.
Jessica Pegula osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał w karierze, pokonując Karolinę Muchovą w dramatycznym półfinale US Open. Amerykańska tenisistka, która wcześniej wyeliminowała Igę Świątek, potrzebowała aż dwóch godzin, aby pokonać Czeszkę. Mimo trudnego początku i wyraźnej przewagi rywalki w pierwszym secie, Pegula zdołała odwrócić losy meczu, co świadczy o jej niesamowitej determinacji i woli walki.
Dramatyczny początek meczu
Pierwszy set meczu nie zapowiadał takiego obrotu spraw. Karolina Muchova, która w tym roku zaskoczyła wielu swoją znakomitą formą, rozpoczęła od mocnego uderzenia. Czeszka, znana ze swojej wszechstronności i doskonałego poruszania się po korcie, całkowicie zdominowała Pegulę. Wynik 6:1 dla Muchovej był jednoznacznym sygnałem, że to ona jest w lepszej dyspozycji. Amerykanka, która nigdy wcześniej nie grała w półfinale turnieju Wielkiego Szlema, wydawała się być przytłoczona wagą tego spotkania. Po zakończeniu seta, w pomeczowej rozmowie, przyznała, że miała ochotę się rozpłakać, tak mocno czuła presję sytuacji.
Wstydliwy początek drugiego seta
Początek drugiego seta również nie zapowiadał się dobrze dla Peguli. Już na otwarcie straciła serwis, a chwilę później przegrywała 0:2. Karolina Muchova miała szansę na kolejne przełamanie, co mogłoby niemalże zakończyć marzenia Peguli o finale. Jednak Amerykanka, mimo trudnej sytuacji, zdołała się podnieść. W trzecim gemie, po kilku kluczowych zagraniach, przełamała serwis rywalki, co pozwoliło jej na szybkie odbudowanie wyniku i wyjście na prowadzenie 4:2. Ten moment okazał się kluczowy dla całego spotkania, gdyż od tego momentu Pegula zaczęła grać coraz pewniej.
Walka o każdy punkt
Mimo że Pegula przełamała Muchovą i objęła prowadzenie, mecz wciąż był niezwykle wyrównany. Czeszka zdołała wyrównać na 4:4, co znów postawiło Amerykankę w trudnej sytuacji. Jednak Jessica Pegula, uskrzydlona wcześniejszymi sukcesami, kontynuowała swoją walkę, co ostatecznie doprowadziło do wygrania drugiego seta i wyrównania stanu meczu.
W decydującej odsłonie meczu, Pegula pokazała, że jest gotowa na największe wyzwania. Od samego początku narzuciła swoje tempo gry, co szybko przyniosło jej prowadzenie 3:0. Mimo że Muchova próbowała wrócić do gry, wygrywając czwarty gem, Amerykanka utrzymała swoją przewagę, nie pozwalając Czeszce na odzyskanie inicjatywy.
Zacięta walka o finał
W końcówce meczu Muchova miała jeszcze szansę na odrobienie strat, zwłaszcza w sytuacjach, gdy Pegula, prowadząc 40:0, pozwalała sobie na momenty dekoncentracji. Jednak Amerykanka, mimo kilku prezentów dla rywalki, zdołała utrzymać przewagę i zakończyć mecz wynikiem 6:2 w trzecim secie. Dzięki temu triumfowi Jessica Pegula awansowała do swojego pierwszego w karierze finału turnieju Wielkiego Szlema.
Przyszły finał
Przed Pegulą teraz najtrudniejszy mecz w jej karierze. W finale zmierzy się z Aryną Sabalenką, która jest uznawana za główną faworytkę turnieju. Białorusinka, znana ze swojej niezwykle agresywnej gry, wcześniej w półfinale pokonała inną Amerykankę, Emmę Navarro, wynikiem 6:3, 7:6(2). Sabalenka już od dłuższego czasu jest uważana za jedną z najgroźniejszych zawodniczek na świecie, co czyni ją faworytką finałowego starcia.
Refleksje po półfinale
Po zwycięskim meczu Pegula nie ukrywała swoich emocji. W rozmowie z dziennikarzami przyznała, że początek meczu sprawił, iż poczuła się jak początkująca tenisistka. Była bliska łez, ale ostatecznie zdołała znaleźć w sobie siłę, aby odwrócić losy spotkania. Teraz, przed finałem, jest pełna optymizmu i zapowiada, że zrobi wszystko, aby zaprezentować swoje najlepsze umiejętności. „Po to są finały, żeby pokazywać to, co się ma najlepsze. I to mam zamiar zrobić” – powiedziała Pegula, odnosząc się do nadchodzącego starcia z Sabalenką.
Jessica Pegula udowodniła, że jest jedną z najbardziej walecznych i determinowanych zawodniczek na światowej scenie tenisowej. Jej droga do finału US Open, zwłaszcza po pokonaniu Igi Świątek i dramatycznym zwycięstwie nad Karoliną Muchovą, jest dowodem na to, że jest gotowa na największe wyzwania. Przed nią teraz najtrudniejszy mecz w karierze, ale niezależnie od wyniku, już teraz można powiedzieć, że Pegula zapisała się w historii amerykańskiego tenisa. Finałowe starcie z Aryną Sabalenką z pewnością będzie jednym z najbardziej emocjonujących momentów tego turnieju.