Pokonała Świątek, teraz stoczyła batalię. “Miałam ochotę się rozpłakać

Karolina grała na początku niewiarygodnie. Sprawiła, że wyglądałam jak początkująca tenisistka. Niszczyła mnie, a ja miałam ochotę się rozpłakać. Nie wiem, jak udało mi się wygrać. Teraz czeka na mnie Aryna — powiedziała Pegula tuż po awansie. — Cieszę się, że mam dzień wolny i cieszę się, że znów zagramy wspólnie w finale tak, jak w Cincinnati. To pokazuje, jak dobry tenis obecnie gramy. Po to są finały, żeby pokazywać to, co się ma najlepsze. I to mam zamiar zrobić — dodała.Na pomeczowej konferencji prasowej Amerykanka powróciła natomiast m.in. do ćwierćfinałowego spotkania z Igą Świątek. I zdradziła, że czuła zdenerwowanie nawet po zakończeniu rywalizacji z Polką. — To był dziwny wieczór — podkreśliła 30-latka, która o tytuł zagra z główną faworytką całych zawodów, Aryną Sabalenką. Białorusinka w półfinale wyeliminowała Emmę Navarro, wygrywając z Amerykanką w dwóch setachKarolina grała na początku niewiarygodnie. Sprawiła, że wyglądałam jak początkująca tenisistka. Niszczyła mnie, a ja miałam ochotę się rozpłakać. Nie wiem, jak udało mi się wygrać. Teraz czeka na mnie Aryna — powiedziała Pegula tuż po awansie. — Cieszę się, że mam dzień wolny i cieszę się, że znów zagramy wspólnie w finale tak, jak w Cincinnati. To pokazuje, jak dobry tenis obecnie gramy. Po to są finały, żeby pokazywać to, co się ma najlepsze. I to mam zamiar zrobić — dodała.Na twardych kortach jest świetna, jedna z najlepszych na świecie, ale myślę, że mogę powiedzieć to samo o sobie. Wiem, że potrafię ją zdenerwować, ale muszę być agresywna, zmusić ją do biegania, mądrze serwować i wywierać na nią presję. Mam nadzieję, że mi się to uda i rozstrzygnę ten pojedynek na swoją korzyść — przyznała.Ten finał to coś niesamowitego. Spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa. Nawet nie możecie sobie wyobrazić ile pracy mnie to kosztowało. Jestem bardzo szczęśliwa, ale wciąż mam przed sobą cel, jakim jest zdobycie tytułu. Gdyby jednak ktoś na początku roku powiedział mi, że będę w finale US Open, to bym się roześmiała. Coś takiego nie przychodziło mi wtedy do głowy — dodała pogromczyni Świątek.
Nie wiem, już czy myślałam, że to kiedykolwiek nastąpi, ale na pewno w moim życiu były momenty, w których nie chciałam już grać w tenisa, po prostu nie wiedziałem, czy chcę dalej to robić. To były przygnębiające chwile, ale w końcu ostatecznie zawsze wracałam, zawsze potrafiłam to zrobić, jestem w tym dobra — podsumowałaFinał US Open 2024 z udziałem Aryny Sabalenki i Jessiki Peguli odbędzie się w sobotę, 7 września. Początek spotkania ok. godz. 22.00. Relację na żywo będzie można śledzić w Przeglądzie Sportowym Onet.

NNN

Similar Posts

Leave a Reply