Zauważył, co się stało w obozie Igi Świątek. “Martwiące”. Zabrakło jednego
Mam wrażenie, że brakowało wsparcia dla Igi, wszyscy byli tacy przygnębieni — alarmuje polski trener, analizując zachowanie sztabu Świątek podczas US Open. Po odpadnięciu Polki z wielkoszlemowej rywalizacji były tenisista, a obecnie szkoleniowiec, Michał Dembek, zdradził, co zobaczył w kontekście otoczenia zawodniczki. W rozmowie z serwisem WP SportoweFakty mówi też o braku planu B.
Liderka rankingu WTA razem ze swoim otoczeniem zdają sobie sprawę, że w jej grze i podejściu potrzebne są pewne zmiany. Po porażce z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale US Open zawodniczka zabrała głos w sprawie swoich oczekiwań. — To nie jest tak, że oczekiwania są niskie i koniec. To trudne, gdy wszyscy oczekują, a ja wiem, że potrafię dobrze grać – podkreślała. — Czuję też, że gdy mam wysokie oczekiwania, nigdy nie osiągam dobrych wyników. Dlatego staram się je obniżać — dodała.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Sztab Iga Świątek “bez energii”. Ekspert z niepokojącą opinią
Od momentu odpadnięcia sporo mówi się nie tylko o korektach w podejściu do wyniszczającej rywalizacji, ale także o otoczeniu Polki. W rozmowie z dziennikarzami przyznała, że czeka ją rozmowa z trenerem Tomaszem Wiktorowskim ze względu na to, że do końca nie potrafi zdiagnozować swoich problemów.
Zachowaniu sztabu Świątek przyjrzał się Michał Dembek i zauważył niepokojące sygnały. — Brakowało mi też energii w jej zespole, jakby tam nie było trochę chemii, nastroje wydawały się być grobowe. To jest też zastanawiające w stosunku do tego, co się działo w tym meczu. Mam wrażenie, że brakowało wsparcia dla Igi, wszyscy byli tacy przygnębieni — ocenia w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.
Zastanawiające są dla niego także postawa 23-latki na korcie. — Martwi to, że Iga przegrywa kolejny mecz w bardzo podobny sposób. Kiedy nie idzie, planu B nie widać. Ja wiem, iż Tomek Wiktorowski mówił ostatnio, że to nie jest prawda, ja nie mówię o tylko i wyłącznie jego winie, bo wątpię, żeby nie widział tego, że Iga gra jednostajnie i nie chciałby zmienić — analizuje trener.
Michał Dembek komentuje rytuał Igi Świątek. Legendy tego nie rozumieją
W ostatnich dniach w Polkę uderzyła zmasowana krytyka. Tenisista często robi coś, co nie jest zakazane w żadnych przepisach, a i tak musi mierzyć się z kolejnymi ciosami w swoją stronę. Legenda tenisa i znany dziennikarz w świecie dyscypliny mówią wprost: “czas najwyższy zająć się tym przepisem”. Przerwy Polki między setami wyliczane są przez nich co do sekundy. Lindsay Davenport wypowiada się wyraźnie o “złym nawyku” 23-latki, choć nie jest to tylko jej praktyka.
W jej obronie staje za to jeden z polskich ekspertów. – To już jest jakaś nagonka. Na przykład o to, że Iga po przegranym secie chodzi do toalety. I interpretacja, że to jej gierki, by wybić rywalkę z rytmu. A przecież nie jedna Świątek z tego korzysta. Co więcej, Iga schodzi na przerwę także po wygranych setach — mówił w “Misji Sport” trener Dawid Celt.
Nieco inne spojrzenie ma na to Dembek.— Są wyjścia do toalety w trakcie meczu, ale nie wiem, w czym one pomagają Idze. Nie mówię, że ma tego nie robić, rozumiem, iż chce ochłonąć, ale mimo wszystko brakuje po tym zmiany. Iga zawsze brnie w to samo z coraz gorszym skutkiem i to jest martwiące — uważa były zawodnik, a obecnie szkoleniowiec.