Pogromczyni Świątek dopadła Sabalenkę, tłum oszalał. Niebywały zwrot akcji w finale US Open
Ciężko mówić o przypadku, jeśli chodzi o zestaw zawodniczek, które znalazły się w finale tegorocznego US Open w singlu kobiet. W decydującej potyczce o tytuł spotkały się dwie najlepsze zawodniczki tej części sezonu. Podobnie jak przed trzema tygodniami, podczas finału WTA 1000 w Cincinnati, doszło do rywalizacji pomiędzy Aryną Sabalenką i Jessiką Pegulą. W stanie Ohio lepsza okazała się Białorusinka, chociaż nie zabrakło emocji pod koniec pojedynku.
Teraz faworytką starcia również była tenisistka z Mińska, chociaż Amerykanka również miała swoje atuty. Przede wszystkim własne publiczność, ale i również fakt, że w końcu udało jej się przebrnąć przez wielkoszlemowy ćwierćfinał w grze pojedynczej. W meczu o awans do najlepszej “4” wyeliminowała naszą Igę Świątek. Wydawało się, że 30-latka pożegna się ze zmaganiami w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego, ale wróciła ze stanu 1:6, 0:2 *30-40 i pokonała Karolinę Muchovą. Dzięki temu dostała okazję na rewanż za niedawną porażkę z Cincinnati.
Ogrom emocji w finale kobiecego US Open. Sabalenka i Pegula stworzyły świetne widowisko
Pegula bardzo śmiało rozpoczęła finałowe spotkanie. Wywierała ogromną presję na Sabalence i w trzecim gemie doczekała się nagrody. Po kapitalnym returnie pod nogi przełamała Arynę i zrobiło się 2:1 dla Jessie. Trybuny w Nowym Jorku oszalały. Po chwili Amerykanka miała okazję na podwyższenie prowadzenia, ale nie wykorzystała jej. Oddała inicjatywę Białorusince, dała się zdominować. Nastał fragment wyraźnej przewagi po stronie wiceliderki rankingu WTA. Po tym, jak wygrała siódmego, bardzo zaciętego gema, mieliśmy już 5:2 dla 26-latki.
To nie był jednak koniec emocji w premierowej odsłonie pojedynku. Jessica cały czas wierzyła w możliwość odrobienia strat i doczekała się re-breaka. Publika na trybunach znów się ożywiła, zrobiło się 5:5. Zaczęła się gra nerwów. W jedenastym gemie pojawiła się okazja na prowadzenie dla Peguli po podwójnym błędzie Aryny, ale Białorusinka świetnie zareagowała na wcześniejsze niepowodzenie. Po chwili pod presją znalazła się Amerykanka. Musiała bronić kolejnych piłek setowych, ale przy piątej szansie nie zdołała już odpowiedzieć na dobry dropszot przeciwniczki. Ostatecznie nie doszło do tie-breaka, partia skończyła się rezultatem 7:5 dla faworytki.
Wygrany set wyraźnie dodał otuchy Sabalence i pozwolił jej na zbudowanie większej pewności siebie. U Jessie – wprost przeciwnie. W drugim gemie, kiedy musiała bronić break pointów, popełniła podwójny błąd serwisowy, po którym doszło do przełamania. Po następnym rozdaniu było już 3:0 dla Aryny. 26-latka dostała szansę na podwyższenie swojej przewagi, ale nie tym razem nie wykorzystała jej. To pozwoliło na nowo odrodzić się Peguli. Po chwili Amerykanka odrobiła stratę przełamania i kibice znów się ożywili.
Tym razem zawodniczka gospodarzy poszła za ciosem i kontynuowała udaną serię. Nagle ze stanu 0:3 30-40 zrobiło się 5:3 dla 30-latki. Po kryzysowym momencie Białorusinka zdołała się wrócić na wyższy poziom. Odrobiła stratę i na tym nie poprzestała. Wygrała łącznie cztery gemy z rzędu i zakończyła pojedynek rezultatem 7:5, 7:5. Dla tenisistki z Mińska to drugi wielkoszlemowy skalp w tym sezonie, a trzeci w karierze. Poprzednie dwa tytuły zgarnęła w Australian Open.
Dokładny zapis relacji z meczu Aryna Sabalenka – Jessica Pegula jest dostępny TUTAJ.
Sabalenka pokonuje Navarro w dwóch setach i awansuje do drugiego z rzędu finał
Aryna Sabalenka kontynuuje swoją znakomitą passę w wielkoszlemowych turniejach, awansując do finału US Open po imponującym zwycięstwie nad Jessicą Pegulą. Białorusinka, rozstawiona z numerem drugim, potrzebowała zaledwie dwóch setów, aby pokonać Amerykankę, która była jednym z faworytów turnieju, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że grała przed własną publicznością.
Sabalenka od początku meczu pokazała swoją siłę, mimo że Pegula zdołała nawiązać walkę, szczególnie w pierwszym secie. Amerykanka przełamała Białorusinkę w trzecim gemie i objęła prowadzenie 2:1, co wywołało euforię wśród nowojorskich kibiców. Jednak Sabalenka szybko odpowiedziała, odbierając Peguli inicjatywę i wygrywając kolejne pięć gemów, co dało jej przewagę 5:2.
Mimo tego, Pegula nie poddała się i zdołała odrobić straty, wyrównując stan seta na 5:5. W kluczowym momencie, w jedenastym gemie, Amerykanka miała szansę na objęcie prowadzenia po podwójnym błędzie serwisowym Sabalenki. Jednak Białorusinka zdołała wybrnąć z trudnej sytuacji, a Pegula nie wykorzystała swojej szansy na zakończenie seta na swoją korzyść. Ostatecznie Sabalenka wygrała pierwszą partię 7:5, co dodało jej pewności siebie.
W drugim secie Sabalenka szybko objęła prowadzenie 3:0, a Pegula, mimo chwilowego powrotu do gry, nie zdołała utrzymać wysokiego poziomu. Choć Amerykanka odrobiła stratę przełamania i doprowadziła do stanu 5:3, Sabalenka zdołała wrócić do gry, wygrywając cztery kolejne gemy i zamykając mecz rezultatem 7:5, 7:5.
Dla Sabalenki to kolejny wielki sukces w tym roku. Po triumfie w Australian Open, Białorusinka po raz drugi w tym sezonie awansowała do finału turnieju wielkoszlemowego, co potwierdza jej dominację w kobiecym tenisie. Warto przypomnieć, że Sabalenka w zeszłym roku dotarła do finału US Open, jednak musiała uznać wyższość Coco Gauff. Teraz będzie miała szansę na zdobycie drugiego wielkoszlemowego tytułu w tym sezonie, a trzeciego w karierze.
Z kolei dla Jessiki Peguli, mimo porażki, turniej w Nowym Jorku był bardzo udany. Amerykanka po raz pierwszy w karierze dotarła do półfinału wielkoszlemowego turnieju, co z pewnością jest dla niej ogromnym osiągnięciem. Pokonanie Igi Świątek w ćwierćfinale było jednym z najważniejszych momentów jej kariery, co z pewnością doda jej pewności siebie w kolejnych turniejach.
W finale US Open Sabalenka zmierzy się z debiutującą na tym etapie Emmą Navarro, która pokonała w półfinale Hiszpankę Paulę Badosę. Navarro, rozstawiona z numerem 13, rozgrywa najlepszy sezon w karierze i awans do finału US Open to jej największe osiągnięcie. Amerykanka w każdym kolejnym turnieju wielkoszlemowym w tym roku dochodziła o jedną rundę dalej, co jest imponującym wynikiem dla 22-latki.
Navarro, mimo że jest mniej doświadczona od Sabalenki, z pewnością będzie mogła liczyć na wsparcie nowojorskiej publiczności. Jej postawa na korcie, determinacja i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach sprawiły, że stała się jednym z ulubieńców amerykańskich kibiców. W najbliższym notowaniu światowego rankingu Navarro zadebiutuje w czołowej “10”, co jest kolejnym dowodem na jej dynamiczny rozwój.
Sabalenka zdaje sobie sprawę, że w finale będzie musiała zmierzyć się nie tylko z Navarro, ale także z entuzjastyczną amerykańską publicznością. Białorusinka, znana ze swojego humoru, zażartowała po meczu, że stawia drinka wszystkim, którzy będą jej kibicować w finale.
Finał US Open zapowiada się jako fascynujące starcie dwóch zawodniczek, które są w świetnej formie. Sabalenka, z doświadczeniem i siłą, oraz Navarro, z młodością i entuzjazmem, z pewnością dostarczą kibicom niezapomnianych emocji. Niezależnie od wyniku, obie zawodniczki już teraz mogą być dumne ze swoich osiągnięć w tegorocznym US Open.