Aryna Sabalenka zwycięska. Wysłała ważny sygnał Idze Świątek
Aryna Sabalenka została triumfatorką wielkoszlemowego US Open. To oznacza dla niej zysk punktowy w rankingu WTA i odrobienie pewnej części strat do Igi Świątek.
Aryna Sabalenka w ostatnich tygodniach jest w doskonałej dyspozycji. Korty twarde to środowisko, w którym Białorusinka czuje się zdecydowanie najlepiej. Potwierdziła to w sobotnim finale US Open w Nowym Jorku. Po dwusetowym pojedynku ograła Jessicę Pegulę 7:5, 7:5. Amerykanka i tak może być z siebie dumna, bo pierwszy raz w karierze dotarła do finału turnieju wielkoszlemowego, a w dodatku po drodze zwyciężyła w ćwierćfinałowym pojedynku z Igą Świątek.
Sabalenka goni Świątek
W poprzednim sezonie Sabalenka zagrała w finale US Open, ale w nim okazała się słabsza od Coco Gauff. W tegorocznej edycji nie było już na nią mocnych, co sprawia, że poprawia swój dorobek punktowy w rankingu WTA. 26-latka ma obecnie 8716 punktów. Tym samym, mimo że zbliżyła się do Świątek, to wciąż dzieli je 2169 “oczek”, ponieważ Polka zgromadziła 10885 punktów.
Białorusinka wysłała jednak sygnał naszej zawodniczce, że jest gotowa powalczyć o miano numeru jeden. Co istotne, w końcówce roku nasza zawodniczka będzie bronić aż 2400 punktów za triumfy w ubiegłorocznych turniejach w Pekinie oraz Cancun (WTA Finals). W przypadku niepowodzeń różnica między raszynianką, a triumfatorką US Open
Pegula z awansem
W najnowszym poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA na najniższym stopniu podium znajdzie się Jessica Pegula. Finalistka nowojorskiej imprezy będzie mieć na swoim koncie 6220 punktów. Do Sabalenki więc będzie traciła sporo. Na szóstą lokatę spadnie Coco Gauff, która nie obroniła tytułu sprzed roku. Zresztą młodsza z Amerykanek od dawna nie prezentuje poziomu, który mógłby ją satysfakcjonować.
Między Pegulą a Gauff mamy natomiast Jelenę Rybakinę oraz Jasmine Paolini. Ta druga rozgrywa życiowy sezon. Dotarła w tym roku do dwóch wielkoszlemowych finałów.