Świątek przerwała milczenie po US Open. Najważniejsze zostawiła na koniec
Dwa dni po zakończeniu US Open Iga Świątek w mediach społecznościowych podsumowała dwutygodniowy pobyt w Nowym Jorku. Świątek niespodziewanie odpadła z turnieju już w ćwierćfinale, a we wtorkowe popołudnie zamieściła wpis, który rozpoczęła od słów: “Chwila na powrót do wspomnień z Nowego Jorku”. O tenisie wspomniała dopiero na koniec wpisu.
Na etapie ćwierćfinału Iga Świątek (1. WTA) zakończyła zmagania w tegorocznym US Open. – Teraz ciężko obiektywnie podsumować cały turniej. Ale na pewno nie zaczynałam go z pozycji komfortu, więc cieszę się, że z meczu na mecz znalazłam rozwiązanie, żeby być bardziej solidną, żeby czuć się lepiej na korcie i dobrze grać. A dzisiaj znowu się trochę posypało. Nie wiem dlaczego, ale, tak jak powiedziałam na konferencji, muszę porozmawiać z trenerem, przeanalizować i też powiedzieć mu, jakie miałam odczucia, bo teoretycznie wiedziałam, co zrobić, ale z wykonaniem było dzisiaj o wiele gorzej – mówiła tenisistka w rozmowie z Eurosportem po odpadnięciu z turnieju.
Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”
Iga Świątek podsumowała czas spędzony w Nowym Jorku
Od czasu porażki z Jessicą Pegulą (3. WTA) Świątek nie była specjalnie aktywna w mediach społecznościowych poza gratulacjami złożonymi Arynie Sabalence (2. WTA) za wygranie US Open. We wtorkowe popołudnie umieściła wpis, w którym podsumowała pobyt w Nowym Jorku. Zaczęła od przyjemnych wspomnień, a kwestię tenisa zostawiła na koniec.
“Chwila na powrót do wspomnień z Nowego Jorku:
Najpiękniejszy rysunek, jaki dostałam od fana. Bardzo dziękuję, jest niesamowity!
Bia [Beatriz Haddad Maia - przyp. red.] poleciła mi świetną książkę: 'Genialna przyjaciółka' Eleny Ferrante. Świetnie się czyta, więc polecam i ja.
Lato w Central Parku ma swój niepowtarzalny klimat i cieszę się, że spędziłam tam sporo czasu w tym roku.
Mam tu swoje ulubione tacos ever. Chyba mam nowy cheat meal!
No i ta oczywista część - dużo grałam w tenisa, pracując nad poprawą swojej gry i cieszeniem się tym kiedy to tylko możliwe. Nie osiągnęłam rezultatu, o który walczyłam, ale taki jest tenis. Za moment kolejne okazje" - napisała Świątek.
“Jestem wdzięczna za ciągłe wsparcie od tak wielu z Was, dziękuję i do zobaczenia” – zakończyła.
Polka na pewno teraz odpocznie przed końcówką sezonu, w której rozstrzygnie się m.in. kwestia tego, która tenisistka będzie numerem jeden na koniec 2024 roku – Świątek czy Sabalenka. “Najnowsze rankingi tego nie pokazują, ale nie ma wątpliwości, że numerem jeden na świecie jest Aryna Sabalenka. Jej siła ognia zawsze była obecna, natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat poczyniła ona duże postępy – najpierw w sferze mentalnej, a potem w związku z subtelnym towarzyszem tenisa, znanym jako zdobywanie punktów. Niezależnie, co mówi komputer, historia uzna Sabalenkę za najlepszą zawodniczkę 2024 roku” – zawyrokował już portal Tennis.com.
Po zmaganiach na nowojorskich kortach będą m.in. turnieje WTA 500 w Guadalajarze (9-15 września) oraz Seulu (16-22 września). Następnym dużym turniejem będzie WTA 1000 w Pekinie, który będzie rozgrywany w dniach 25 września – 6 października.