Julia Szeremeta zapytana o wejście do freak fightów i zawodowstwa. Jasne deklaracje
W czwartkowy wieczór Julia Szeremeta wraz ze swoim trenerem Tomaszem Dylakiem byli gośćmi Łukasza Jurkowskiego i Igora Marczaka w programie “Koloseum” w Polsacie Sport Fight. Program wrócił na antenę po letniej przerwie. Srebrna medalistka z Paryża odpowiedziała na dziesięć krótkich pytań, zwanych “gongami”. Jedno z nich dotyczyło potencjalnego odejścia z pięściarstwa olimpijskiego i odpuszczenia marzeń o złocie w zamian za “bajeczny kontrakt w boksie zawodowym”. Jak odpowiedziała zawodniczka z Chełma?
Julia Szeremeta zapytana o wejście do freak fightów i zawodowstwa. Jasne deklaracje
W ostatnich latach polska scena sportów walki przeżywa prawdziwy rozkwit, a wraz z nim powstaje nowy trend, który zdobywa popularność w całym kraju – freak fighty. To zjawisko, w którym osoby znane z mediów społecznościowych, muzyki czy telewizji stają do pojedynków w klatkach, zyskało rzeszę fanów, ale również krytyków. W takim kontekście pojawiły się pytania o to, czy młoda i utalentowana zawodniczka Julia Szeremeta, będąca na początku swojej zawodowej kariery, rozważa udział w tego typu wydarzeniach. Jej odpowiedź była zdecydowana i niepozostawiająca miejsca na wątpliwości.
Kim jest Julia Szeremeta?
Julia Szeremeta to nazwisko, które w kręgach sportowych w Polsce pojawia się coraz częściej. Młoda zawodniczka MMA z imponującym rekordem amatorskim i coraz śmielszymi krokami na drodze do zawodowstwa jest uznawana za jedną z największych nadziei polskiego kobiecego MMA. Jej umiejętności w oktagonie, determinacja oraz niezwykła etyka pracy sprawiają, że wielu ekspertów wróży jej świetlaną przyszłość w profesjonalnych sportach walki.
Pochodząca z Rzeszowa, Szeremeta od najmłodszych lat fascynowała się sportami walki. Początkowo trenowała karate, by z czasem skupić się na MMA. Jej wszechstronność, rozwijana dzięki regularnym treningom z najlepszymi specjalistami od zapasów, boksu i BJJ, sprawia, że jest zawodniczką kompletną.
Freak fighty – moda czy zagrożenie dla sportów walki?
Freak fighty stały się swoistym fenomenem na polskiej scenie sportowej. Oglądalność takich wydarzeń bije rekordy, a gale typu Fame MMA czy High League przyciągają miliony widzów. Udział w takich galach to nie tylko rozrywka, ale również potężna machina marketingowa, przynosząca ogromne zyski zarówno organizatorom, jak i zawodnikom.
Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm wobec tego zjawiska. Krytycy freak fightów podkreślają, że takie walki zagrażają autentyczności sportów walki, deprecjonują ciężką pracę zawodowych fighterów oraz wprowadzają elementy show-biznesu, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym sportem. Wielu zawodników MMA, którzy poświęcili lata na rozwijanie swoich umiejętności, uważa, że freak fighty to krok wstecz dla ich dyscypliny.
Jasna odpowiedź Julii Szeremety
Kiedy Julia Szeremeta została zapytana, czy rozważa udział w freak fightach, jej odpowiedź była jednoznaczna. – „Nie interesuje mnie udział w tego typu wydarzeniach. Moim celem jest rozwijanie kariery w prawdziwym MMA, a nie wchodzenie do klatki dla show.” – podkreśliła młoda zawodniczka. Dodała również, że choć szanuje osoby, które decydują się na walki w takich wydarzeniach, sama chce pozostać wierna wartościom sportowym i skoncentrować się na budowaniu kariery zawodowej.
– „W MMA chodzi o coś więcej niż tylko o walkę. To dyscyplina, która wymaga poświęcenia, lat treningów, wytrwałości i ciągłego doskonalenia siebie. Freak fighty to przede wszystkim rozrywka, ale dla mnie sport zawsze będzie na pierwszym miejscu.” – kontynuowała Szeremeta.
Decyzja o zawodowstwie
Podczas rozmowy z dziennikarzami Julia Szeremeta zdradziła również, że w najbliższym czasie planuje przejście na zawodowstwo. Po serii udanych walk amatorskich, w których pokazała swoją klasę, przyszedł czas na kolejne wyzwanie. – „Jestem gotowa, by wejść na zawodowy poziom. To było moje marzenie od zawsze i czuję, że teraz jest właściwy moment.” – powiedziała Szeremeta.
Przejście na zawodowstwo to dla każdej zawodniczki ogromny krok, wiążący się z nowymi wyzwaniami, ale również z wielkimi nadziejami. Julia zdaje sobie sprawę, że rywalizacja na poziomie profesjonalnym jest znacznie trudniejsza, ale nie boi się tego wyzwania. – „Wiem, że czeka mnie jeszcze wiele pracy, ale jestem gotowa na to, by mierzyć się z najlepszymi. To dla mnie motywacja do jeszcze cięższej pracy na treningach.” – dodała.
Cele na przyszłość
Zapytana o swoje dalsze plany, Szeremeta nie kryła ambicji. – „Chcę walczyć na międzynarodowej arenie, reprezentować Polskę i zdobywać tytuły mistrzowskie. Moim celem jest UFC, ale zdaję sobie sprawę, że droga do tego jest długa. Każda walka to kolejny krok w tym kierunku.” – mówiła.
Julia zdaje sobie również sprawę, że sukces w zawodowym MMA zależy nie tylko od umiejętności w oktagonie, ale także od odpowiedniego zarządzania karierą i wsparcia ze strony sztabu trenerskiego. – „Mam świetny zespół, który mnie wspiera. Razem pracujemy nad każdym aspektem mojej kariery – od przygotowania fizycznego po mentalne. Wierzę, że to właśnie dzięki temu będę mogła osiągnąć sukces.” – podkreśliła zawodniczka.
Odpowiedzialność młodych sportowców
Julia Szeremeta zwróciła również uwagę na rolę, jaką pełnią młodzi sportowcy wobec swoich fanów, zwłaszcza młodszych pokoleń. Jej podejście do freak fightów i zawodowstwa pokazuje, że jest świadoma swojej odpowiedzialności. – „Chcę być przykładem dla młodych ludzi, pokazać im, że w życiu warto walczyć o swoje marzenia, ale trzeba to robić z głową i sercem. Nie chodzi o szybki sukces, ale o to, by osiągnąć coś, co ma prawdziwą wartość.” – mówiła.
Dla Julii Szeremety sport to nie tylko sposób na osiągnięcie sukcesu, ale także na kształtowanie charakteru. Jej podejście do kariery, a także jej odmowa udziału w freak fightach, pokazują, że nie zależy jej na szybkim zarobku, ale na budowaniu autentycznej pozycji w świecie sportów walki.
Podsumowanie
Julia Szeremeta to zawodniczka, która ma jasno określone cele i nie zamierza ich zmieniać dla krótkotrwałej popularności. Jej zdecydowana odpowiedź na pytanie o freak fighty oraz plany związane z zawodowstwem pokazują, że chce podążać drogą prawdziwego sportu. Dla młodych fanów MMA stanowi przykład, że warto być wiernym swoim zasadom, nawet w świecie, w którym show i szybka sława często przyćmiewają prawdziwe wartości.
Julia Szeremeta zdobyła w pięściarskim turnieju olimpijskim na igrzyskach Paryżu srebrny medal. W kategorii do 57 kilogramów ustąpiła tylko Tajwance Lin Yu Ting, przegrywając z nią w finale. 21-latka po powrocie stała się rozpoznawalna w całej Polsce. Ma to swoje plusy i minusy, a tymi drugimi z pewnością może być brak swobody w pojawianiu się w miejscach publicznych. Zainteresowanie społeczeństwa przekłada się też na ruchy federacji freak fightowych.
- Już dobijają się z każdej strony, aby tylko Julka dla nich zawalczyła. Są konkretne oferty, nawet z kim miałaby zawalczyć – mówił trener Tomasz Dylak dla Sport.pl.- Ja freak fighty odrzucam. Priorytety i cele mam inne. Chcę iść drogą sportową, nieść bokserski sport. Kariera krótka? Mam przed sobą jeszcze bardzo dużo czasu na boksowanie. Mam dopiero 21 lat, a boksować możemy do 40. roku życia. W dodatku chciałabym zostać jeszcze zawodową mistrzynią świata, więc mam jeszcze czas – to z kolei słowa samej zainteresowanej z wywiadu udzielonego Arturowi Gacowi z Interii.W czwartkowy wieczór wicemistrzyni olimpijska wraz ze swoim szkoleniowcem byli gośćmi Łukasza Jurkowskiego i Igora Marczaka w programie “Koloseum”, który po wakacyjnej przerwie powrócił na antenę Polsatu Sport Fight. W jednym z “gongów”, czyli stałej części polegającej na zadaniu dziesięciu krótkich pytań, na które można odpowiedzieć tylko “tak” lub “nie” ponownie padł temat potencjalnego dołączenia do świata walk celebrytów internetowych.
Julia Szeremeta po raz kolejny odrzuca “freaki”. Nawet jeśli federacja wpłaci pieniądze na rozwój boksuTeza, którą Szeremeta miała potwierdzić bądź obalić, brzmiała: “Mogę zawalczyć we freakach, jeśli organizator wpłaci wskazaną sumę na rozwój polskiego boksu”. Teoria ta była ciekawa i nieco podchwytliwa, bo medalistce z Paryża leży na sercu progres krajowego pięściarstwa. Trener Dylak również podkreślił na antenie, że jest to dla niego życiową misją.Zawodniczka urodzona w Chełmie zastanowiła się przez dwie-trzy sekundy, a następnie z uniesionym palcem wskazującym i delikatnym uśmiechem odpowiedziała: “nie”. Federacje Fame, Clout czy Prime będą więc musiały się obejść smakiem.Poruszono także kwestię ewentualnego przejścia bo boksu zawodowego. Teza przygotowana przez prowadzących brzmiała: “Bajeczny kontrakt skusi mnie na zawodowstwo”. Również zaprzeczyła. Po chwili rozwinęła wypowiedź, podkreślając że mogłaby stoczyć w nim pojedyncze walki, ale nie ma mowy o zmianie na stałe. Jej celem pozostaje złoty medal igrzysk 2028 w Los Angeles.Jak już mówiliśmy, jestem w stanie zawalczyć w fajnym pojedynku na jakiejś gali zawodowej, ale cały czas mam ten cel na igrzyska za cztery lata. Gdyby była jakaś fajna walka, można byłoby zaboksować~ Julia Szeremeta w “Koloseum”We wspomnianych “gongach” potwierdziła także, że zrobiła w ostatnim czasie najwięcej dla polskiego pięściarstwa, co chyba nie jest dla nikogo kontrowersją.