Magdalena Fręch w finale! To już jest największy sukces w karierze!
To był prawdziwy horror, lecz ze szczęśliwym zakończeniem. Magdalena Fręch zagra w finale turnieju WTA w Guadalajarze. Polka w półfinale rywalizacji w Meksyku pokonała nie byle kogo, bo francuską gwiazdę Caroline Garcię 7:6(4), 7:5. Spotkanie miało niesamowity przebieg. W pierwszym secie nasza tenisistka rzutem na taśmę nadrobiła stratę przełamania, wygrywając po tie-breaku. Natomiast w drugiej partii kibice zobaczyli prawdziwy festiwal przełamań.
Więcej informacji wkrótce.
Polka po nieudanym dla siebie US Open miała sporo czasu na odpoczynek. Fręch niespodziewanie przegrała w Nowym Jorku już w pierwszej rundzie z Belgijką Greet Minnen 5:7, 5:7. Po pobycie w Stanach Zjednoczonych nasza tenisistka zdecydowała na start w Guadalajarze.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Polka w Meksyku jak na razie imponuje formą. W czterech meczach straciła tylko seta, a w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu rozegrała prawdziwy spektakl przeciwko Caroline Garcii.
Spotkanie miała szalony przebieg. W pierwszej partii Polka szybko została przełamana i wydawało się, że Garcia nie będzie miała większych problemów z Fręch. Było zupełnie inaczej. W gemie, w którym Francuzka serwowała po zwycięstwo w secie, Polka nadrobiła stratę przełamania, a później doprowadziła do tie-breaka, w którym nie dała szans swojej rywalce. Fręch wygrała seta 7:6(4).
Po krótkiej przerwie tenisistki ponownie stworzyły niesamowite widowisko. Mimo ono zupełnie inny przebieg niż w pierwszym secie. Fręch fatalnie rozpoczęła i straciła aż dwa gemy przy własnym serwisie z rzędu! Nagle zrobiło się 0:3 dla Garcii. Później jednak francuska zawodniczka kompletnie zmarnowała swoją przewagę, a Polka doprowadziła do remisu 3:3. Łącznie w drugim secie było aż siedem przełamań. Ostatnie z nich miało miejsce w 12. gemie, kiedy Polka dopięła seta i wygrała 7:5.
To był prawdziwy horror, lecz ze szczęśliwym zakończeniem. Magdalena Fręch zagra w finale turnieju WTA w Guadalajarze. Polka w półfinale rywalizacji w Meksyku pokonała nie byle kogo, bo francuską gwiazdę Caroline Garcię 7:6(4), 7:5. Spotkanie miało niesamowity przebieg. W pierwszym secie nasza tenisistka rzutem na taśmę nadrobiła stratę przełamania, wygrywając po tie-breaku. Natomiast w drugiej partii kibice zobaczyli prawdziwy festiwal przełamań.
Więcej informacji wkrótce.
Polka po nieudanym dla siebie US Open miała sporo czasu na odpoczynek. Fręch niespodziewanie przegrała w Nowym Jorku już w pierwszej rundzie z Belgijką Greet Minnen 5:7, 5:7. Po pobycie w Stanach Zjednoczonych nasza tenisistka zdecydowała na start w Guadalajarze.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Polka w Meksyku jak na razie imponuje formą. W czterech meczach straciła tylko seta, a w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu rozegrała prawdziwy spektakl przeciwko Caroline Garcii.
Spotkanie miała szalony przebieg. W pierwszej partii Polka szybko została przełamana i wydawało się, że Garcia nie będzie miała większych problemów z Fręch. Było zupełnie inaczej. W gemie, w którym Francuzka serwowała po zwycięstwo w secie, Polka nadrobiła stratę przełamania, a później doprowadziła do tie-breaka, w którym nie dała szans swojej rywalce. Fręch wygrała seta 7:6(4).
Po krótkiej przerwie tenisistki ponownie stworzyły niesamowite widowisko. Mimo ono zupełnie inny przebieg niż w pierwszym secie. Fręch fatalnie rozpoczęła i straciła aż dwa gemy przy własnym serwisie z rzędu! Nagle zrobiło się 0:3 dla Garcii. Później jednak francuska zawodniczka kompletnie zmarnowała swoją przewagę, a Polka doprowadziła do remisu 3:3. Łącznie w drugim secie było aż siedem przełamań. Ostatnie z nich miało miejsce w 12. gemie, kiedy Polka dopięła seta i wygrała 7:5.