Znamy dalsze plany Magdaleny Fręch. Nie będzie nawet chwili przerwy
Dopiero co wygrała turniej w Guadalajarze, a już ma nowy cel! Trener Andrzej Kobierski potwierdził, gdzie w najbliższej przyszłości zobaczymy Magdalenę Fręch. Polska triumfatorka imprezy WTA rangi 500 nie będzie miała szans na przerwę. Już w sobotę przyleci do Chin! Szkoleniowiec ujawnił szczegóły w rozmowie z Dominikiem Senkowskim.
To był największy sukces w jej karierze. Magdalena Fręch skorzystała z nieco słabszej obsady turnieju rangi 500 w Guadalajarze i w finale pokonała Olivię Gadecki, sięgając po swój pierwszy tytuł tak wysokiej rangi w zawodowym tenisie. Dzięki temu awansowała na najwyższe w karierze, 32. miejsce w rankingu WTA. A to daje jej szansę na rozstawienie w dużych turniejach!
Jak informuje trener łodzianki Andrzej Kobierski w rozmowie z Dominikiem Senkowskim, Polka nie będzie miała nawet chwili odpoczynku. Zaledwie kilka dni po zakończeniu gry w Meksyku uda się bezpośrednio do Chin, gdzie zjawi się już w sobotę. Czasu na przystosowanie się do nowych warunków będzie zatem bardzo mało. Trener zdradził też, co zapewniło jego podopiecznej trofeum.
“Myślę, że wygrana w Meksyku ma bardziej aspekt mentalny, który pomoże przenieść grę na wyższy poziom. W ostatnim turnieju Magdalena podejmowała znacznie więcej lepszych decyzji niż poprzednio, wiec myślę, że to zaowocuje w przyszłości. Cały czas pracujemy nad poruszaniem się, w okresie przygotowawczym zwiększymy siłę, co przeniesie się mam nadzieję na trochę łatwiejsze zdobywanie pkt. Dużo pracujemy nad przejściem do ataku i agresywniejszą grą, ale jeszcze trochę brakuje siły, żeby pierwszym uderzeniem zrobić różnicę” — powiedział trener Andrzej Kobierski.
Wygrana w Guadalajarze to największy sukces w karierze Magdaleny Fręch. Nigdy wcześniej nie dotarła choćby do finału turnieju rangi 500. W lipcu miała szansę na wygranie imprezy rangi 250, ale w Pradze uległa w finale Magdzie Linette. Tym razem była już bezlitosna dla swojej rywalki.
Szkoleniowiec łodzianki zwrócił uwagę na fakt, że turniej w Meksyku rozgrywany jest na wysokości 1500 m n.p.m. Ma to znaczenie przy szybkościach lotu piłki, na co trzeba reagować.
“Jeśli chodzi o finał, przedyskutowaliśmy słabsze strony Olivii i Magdalena starała się to wykorzystać. Australijka była dobrze dysponowana na tym turnieju, ograła naprawdę dobre tenisistki: Danielle Collins i Sloane Stephens. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, mimo sporej różnicy rankingowej” — zakończył Kobierski.
Magdalena Fręch, czołowa polska tenisistka, nie zwalnia tempa nawet na moment. Po sukcesach na międzynarodowych turniejach oraz udanych występach w Wielkim Szlemie, zawodniczka z Łodzi przygotowuje się do kolejnych wyzwań. Ostatnie miesiące dla Fręch były pełne emocji, wzlotów i trudnych decyzji, ale nie ma wątpliwości – 26-latka chce pójść za ciosem i kontynuować intensywną walkę na kortach. Wydaje się, że w planach zawodniczki nie ma ani chwili wytchnienia, co tylko potwierdza jej niezachwianą ambicję oraz głód kolejnych triumfów.
Sezon pełen wyzwań
Magdalena Fręch z przytupem rozpoczęła obecny sezon. Po trudnych przygotowaniach, które obejmowały nie tylko treningi fizyczne, ale także mentalne, przystąpiła do rywalizacji na największych światowych kortach. Pomimo wielu wymagających przeciwniczek, Polka regularnie prezentowała solidną formę, co zaowocowało cennymi punktami do rankingu WTA. Dzięki swoim występom Fręch na stałe zadomowiła się w czołówce kobiecego tenisa, a jej nazwisko coraz częściej pojawia się w mediach jako przykład zawodniczki, która dzięki ciężkiej pracy i determinacji nieustannie pnie się w górę.
Wielu kibiców pamięta jej spektakularny mecz na Wimbledonie, gdzie walczyła jak równa z równą z bardziej utytułowanymi rywalkami. Choć nie udało się wtedy zdobyć tytułu, to postawa Fręch wzbudziła ogromny szacunek. Jak sama mówiła po turnieju, każda porażka jest dla niej motywacją do jeszcze cięższej pracy. I tak właśnie się stało. Po krótkiej przerwie wróciła do treningów, a jej sztab szkoleniowy zgodnie twierdził, że zawodniczka nie zamierza spoczywać na laurach.
Brak przerwy w planach
Po intensywnym sezonie, w którym Fręch wielokrotnie musiała stawiać czoła zarówno rywalkom, jak i własnym ograniczeniom, wiele osób mogłoby się spodziewać, że tenisistka zdecyduje się na odpoczynek. Nic bardziej mylnego. Magdalena Fręch ogłosiła, że w jej kalendarzu nie ma miejsca na dłuższe przerwy. „Tenis to moja pasja, a każda chwila spędzona na korcie to dla mnie możliwość rozwoju. Nie czuję potrzeby odpoczynku, bo jestem w świetnej formie fizycznej i psychicznej. Chcę iść dalej i sięgać po więcej” – powiedziała w jednym z wywiadów.
Tenisistka planuje udział w kolejnych turniejach, w tym tych zaliczanych do prestiżowego cyklu WTA. Z każdym startem zamierza podnosić swoje umiejętności oraz gromadzić cenne doświadczenie, które pomoże jej w walce o najwyższe cele. Jej kalendarz startów obejmuje nie tylko najważniejsze imprezy, takie jak US Open czy Australian Open, ale również mniejsze turnieje, które pozwalają jej budować formę i testować nowe zagrania.
Wsparcie sztabu szkoleniowego
Oczywiście intensywny harmonogram nie byłby możliwy bez wsparcia sztabu szkoleniowego. Trenerzy i specjaliści od przygotowania fizycznego nieustannie monitorują stan zdrowia Fręch, dbając o to, by była w optymalnej formie. Każdy trening jest precyzyjnie zaplanowany, a priorytetem jest unikanie kontuzji, które mogłyby pokrzyżować jej plany.
„Magda ma niesamowitą wytrzymałość, ale kluczem do sukcesu jest odpowiednia regeneracja i zapobieganie urazom. Dlatego, mimo że nie planuje długich przerw, dokładamy wszelkich starań, by jej organizm był w pełni gotowy na kolejne wyzwania” – mówi jeden z jej trenerów.
Sama tenisistka podkreśla, jak ważna jest dla niej współpraca z zespołem. „Bez moich trenerów, fizjoterapeutów i całego sztabu, nie byłabym w stanie utrzymać takiego tempa. To oni pomagają mi przekraczać granice i wierzyć, że mogę osiągnąć wszystko, co sobie założę” – dodaje Fręch.
Mentalna siła i ambicja
Nie tylko przygotowanie fizyczne jest kluczem do sukcesów Magdaleny Fręch. Tenis to sport, który wymaga niebywałej siły mentalnej, a Polka pokazuje, że jest gotowa na największe wyzwania również pod tym względem. „Tenis to nie tylko gra ciałem, ale i głową. Każdy punkt, każda wymiana to walka z samą sobą – z emocjami, stresem, presją. Musisz być w pełni skupiona i gotowa na wszystko” – mówiła Fręch po jednym z meczów.
W ostatnich latach pracowała nad swoją odpornością psychiczną, współpracując z psychologami sportowymi. Dziś jest pewna siebie na korcie, co widać w jej grze. Nie boi się podejmować ryzyka, nawet gdy wynik meczu wisi na włosku. „Najważniejsze to wierzyć w siebie. Nawet gdy przegrywasz, musisz wierzyć, że jeszcze wszystko może się zmienić. To jest klucz do sukcesu w tenisie” – dodaje zawodniczka.
Plany na przyszłość
Co dalej? Magdalena Fręch jasno określa swoje cele. Chce piąć się w górę światowego rankingu i regularnie rywalizować z najlepszymi. „Marzę o tym, by znaleźć się w pierwszej dwudziestce rankingu WTA, a potem… Kto wie? Może nawet wyżej. Mam jeszcze wiele do osiągnięcia” – mówi z uśmiechem.
W najbliższych miesiącach czeka ją seria ważnych turniejów, w tym starty w Stanach Zjednoczonych, Azji i Australii. Każdy z tych występów będzie kolejną szansą na poprawienie swojej pozycji w światowym tenisie. Jak sama mówi, nie zamierza zwalniać tempa. „Czuję, że jestem w najlepszym momencie mojej kariery. Mam jeszcze wiele energii i pasji, by dalej się rozwijać. Dlatego nie planuję przerwy. Chcę w pełni wykorzystać ten czas” – podkreśla.
Polskie nadzieje na sukces
Magdalena Fręch to nie tylko jedna z najbardziej utalentowanych polskich tenisistek, ale również nadzieja na sukcesy na światowych kortach. W czasach, gdy Iga Świątek dominuje w kobiecym tenisie, Fręch stara się iść w jej ślady, udowadniając, że polski tenis ma wiele do zaoferowania. Wspólne treningi z Igą, wymiana doświadczeń oraz rywalizacja na najwyższym poziomie sprawiają, że Fręch z każdym dniem staje się coraz lepszą zawodniczką.
Kibice z niecierpliwością czekają na kolejne starty Magdaleny i liczą, że jej determinacja i nieustępliwość przyniosą owocne wyniki. Sama zawodniczka nie kryje ambicji i gotowości do walki o najwyższe cele. Jedno jest pewne – Magdalena Fręch nie zamierza zatrzymywać się na swojej drodze, a jej plany na najbliższą przyszłość są jasne: walka o czołowe miejsca w światowym tenisie, bez ani chwili przerwy.