To był niezwykle trudny mecz Barcelony. Lewandowski w roli głównej!
Robert Lewandowski zdobył już siódmą bramkę w tym sezonie w La Lidze. Jak się potem okazało, było to arcyważne trafienie polskiego napastnika, bo FC Barcelona miała problem ze skutecznością w meczu przed własną publicznością z przedostatnią drużyną ligi – Getafe.
Kibice FC Barcelony w środę mieli szalony dzień. Najpierw usłyszeli od niemal wszystkich mediów, że Wojciech Szczęsny zastąpi w bramce poważnie kontuzjowanego Niemca Marca-Andre ter Stegena. Później drużyna prowadzona przez trenera Hansiego Flicka walczyła o znów czteropunktową przewagę nad Realem Madryt.
Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria
To był niezwykle trudny mecz FC Barcelony. Robert Lewandowski w roli głównej!
Niemiecki szkoleniowiec w meczu u siebie z Getafe wystawił bardzo mocny skład. Dał jedynie odpocząć Pedriemu, który na boisku pojawił się dopiero w końcówce. Jego zespół słabo grał w pierwszym kwadransie, oddał nawet inicjatywę rywalom i miał problem ze stworzeniem dogodnych okazji. Lider La Ligi szybko się jednak obudził. A jak to zrobił, to natychmiast zdobył gola. W 19. minucie Lamine Yamal podał na prawej stronie do obiegającego go Julesa Kounde, Francuz dośrodkował, źle odbił piłkę bramkarz David Soria, dopadł do niej Robert Lewandowskiego i strzałem z czterech metrów zdobył gola.
Dla polskiego napastnika była to siódma bramka w siódmym meczu La Ligi w tym sezonie. Tym samym odskoczył dwóm wiceliderom: koledze klubowemu Raphinhi i Kylianowi Mbappe (Real Madryt) na dwie bramki w klasyfikacji najskuteczniejszych.
Lewandowski w 33. minucie mógł podwyższyć prowadzenie FC Barcelony. Dostał dobre podanie w pole karne, strzelił mocno lewą nogą z kąta, ale świetnie nogami odbił piłkę Soria.
W drugiej połowie gospodarze długo nie mogli wywalczyć dogodnej pozycji do zdobycia bramki. Jedyne zagrożenie stwarzał Yamal. Najpierw jego piękny strzał zza pola karnego kapitalnie obronił bramkarz gości. W 71. minucie po rzucie rożnym z 20 metrów młody skrzydłowy trafił w poprzeczkę. Sześć minut później boisko opuścił Lewandowski, którego zastąpił Pedri.
W 78. minucie wielkie pudło zaliczył Eric Garcia. Obrońca FC Barcelony po rzucie wolnym przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką z zaledwie czterech metrów. Po tym pudle zawodnik gospodarzy aż złapał się za głowę. Pięć minut później świetną okazję zmarnował Raphinha, który źle dostawił głowę na szóstym metrze.
W doliczonym czasie gry gospodarze drżeli o wynik. W 94. minucie Borja Majoral miał kapitalną szansę, ale nie trafił w piłkę na jedenastym metrze.
FC Barcelona po tej wygranej prowadzi w La Lidze z kompletem siedmiu zwycięstw. Ma cztery punkty przewagi nad wiceliderem i obrońcą trofeum – Realem Madryt. W sobotę, 28 września drużyna Flicka zagra na wyjeździe z Osasuną. Początek spotkania o godz. 21, relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE. Natomiast Getafe wciąż jest na przedostatnim miejscu w tabeli (tylko cztery punkty), a w kolejnym starciu zmierzy się u siebie z Deportivo Alaves (sobota, godz. 14).
FC Barcelona – Getafe 1:0 (1:0)
Bramka: Lewandowski (19.),
FC Barcelona: Pena - Kounde, Cubarsi (88. Fort), Martinez, Balde (88. Martin) - Casado, Garcia, Torre (63. Torres) - Yamal, Lewandowski (77. Pedri), Raphinha Ż.
Getafe: Soria - Iglesias Sanchez, Gonzalez, Alderete, Djene (87. Rico) - Perez, Santiago (63. Arambarri Ż), Milla, Sola (63. Keita) - Uche (80. Yildirim), Alena (63. Mayoral).