Polak rozprawia się z norweskim oszustwem. Wskazuje największą machlojkę. “Haniebne rozwiązanie”

Stefan Hula, były skoczek, trener w kadrze kobiet: – Dla mnie tak. Nie miałem wcześniej do czynienia z aż taką manipulacją. Wiadomo, że zawsze próbowaliśmy, mówię tutaj o wszystkich, być na limicie z kombinezonami. W tym sensie zawsze się kombinowało, aby być przed innymi, ale nigdy nie ingerowało się w ten sposób w sprzęt. I to w czasach, gdy wymyślono czipy, które niby gwarantowały zabezpieczenie. Do tego miały być sprawdzane i tak dalej… Od początku było wiadomo, że za manipulacje grozi kara, a ktoś wymyślił coś takiego. Nie spodziewałem się oszustwa takiej skali.

Materiał wideo na kanale podSKOK na Youtube, który nagrałeś z Wiktorem Pękalą, powstał pod wpływem własnej złości i frustracji, czy zostałeś do niego zainspirowany?

  • Nikt mnie nie inspirował. Razem z Wiktorem staramy się stworzyć swój podcast, który ma na celu być stricte o skokach narciarskich. Ale że nawinął się taki temat, chcieliśmy też o tym powiedzieć. Pojawiło się dużo filmików na bazie tego, który udostępnił Jakub Balcerski. Wielu kibiców nie wiedziało, co dokładnie się wydarzyło, zresztą wiele osób zaczęło mnie pytać bezpośrednio, o co tu chodzi. Dlatego chcieliśmy przekazać to w obrazowy sposób i myślę, że nam się udało. A czy to jest złość? Mnie jest po prostu przykro, że to uderza w tak piękny sport, gdzie jest coraz gorzej jeśli chodzi o oglądalność, promowanie tej dyscypliny i ogólnie jej kondycję. Chciałbym, żeby ten trend się odwrócił i dzieciaki zaczęły garnąć się do skoków, a tu można tylko załamać ręce, że wydarzył się taki skandal. W dodatku na największej imprezie w sezonie. Brak mi słów.

Z jednej strony Norwegowie przyznali się do oszustwa, z drugiej strony Forfang i Lindvik zapewniają, że nie byli tego świadomi i rzekomo nie wiedzieli, że skakali w takich kombinezonach. To brzmi dla ciebie wiarygodnie, czy tym większą czujesz frustrację?

  • Obawiam się, że tutaj prawdy się nie dowiemy. Możemy sobie tylko gdybać, snuć teorie i mieć własne opinie w tym temacie. Niemniej jest mi ciężko uwierzyć w to, by zawodnicy nie wiedzieli, ale być może się mylę. Na pewno chciałbym, aby oni nie wiedzieli, bo choć o tyle byłoby w tym mniej tragedii, ale chyba nie sposób o jednoznaczną prawdę w tym momencie.

  • Jeśli potraktujemy to jako doping, a zgadzam się z tobą, że jest to doping technologiczny, to kary powinny być takie, jakie są w systemie antydopingowych. Czyli, dajmy na to, bezwzględne zawieszenie na kilka lat przede wszystkim dla osób, które zarządzały tym sprzętem. I ewentualnie dla zawodników, o ile im udowodnią, że byli świadomi tego oszustwa

~ Stefan Hula

A postawa FIS-u i osób, które w takiej sytuacji powinny stać się strażnikami walki z oszustami? Pomijając słowa przybitego Sandro Pertile, od początku miało się wrażenie, że można w tej sprawie mocniej działać.

  • Mnie tam na miejscu nie było, więc tych emocji i ewentualnych postaw poszczególnych osób na własne oczy nie widziałem. Owszem, byłem też wówczas na mistrzostwach świata, ale w tym konkretnym momencie przebywałem w hotelu, więc nie uczestniczyłem w zdarzeniach. Faktycznie, Sandro Pertile przyznał, że jest to jeden z najczarniejszych dni dla skoków narciarskich, więc dobrze im z tym nie było. Nie chcę nikogo bronić, ale chodzi mi o to, że być może muszą dać sobie trochę więcej czasu na przeanalizowanie tego wszystko. Z mojego punktu widzenia, Norwegowie absolutnie przesadzili z kombinowaniem i manipulacją w sprzęcie. Mam nadzieję, że konsekwencje zostaną wyciągnięte, a sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan.

Zawody odbyły się w sobotę, a my we wtorek dowiadujemy się, że dopiero w poniedziałkowy wieczór FIS nakazał Norwegom dostarczenie wszystkich kombinezonów skoczków i kombinatorów norweskich z MŚ. Przecież mówimy o niczym innym, jak dopingu technologicznym. A więc można to porównać do tego, jakby zawodnik będący na dopingu farmakologicznym otrzymał kilkadziesiąt godzin czasu ekstra na to, aby…

  • Aby się wyczyścić, a oni mogli wyczyścić swoje kombinezony. No tak, dokładnie. To jest doskonałe porównanie. O jejku, co tu dużo mówić… Bardzo przykra sprawa.

Czy decydenci nie zdają sobie sprawy z tego, jakie to wystawia im świadectwo? Powiedziałeś, że skoki, delikatnie rzecz ujmując, dziś nie znajdują się w najlepszym miejscu w swojej historii, jeśli chodzi o popularność i zainteresowanie. A takie podejście do skandalu jest dodatkowo rujnujące. Czyż to nie pokazanie, że czołowej nacji w tym sporcie wolno na więcej?

  • Zgadzam się, że to ma zły wpływ na dyscyplinę w wielu aspektach. I widać, że potężnie zdenerwowało kibiców, a sport jest przecież po to, by cieszyć oka sympatyka. Tak buduje się popularność sportu tak widowiskowego, który zawsze powinien szczycić się tym, że jest unikalny i nie dla wszystkich. Na skocznię nie może sobie przyjść każdy z podwórka i spróbować, czy mu wyjdzie. Tu potrzeba lat treningu, a później kibic zachwyca się tym, do czego predyspozycje ma tylko wąska grupa osób. Tym bardziej szkoda, że teraz dobijamy tę dyscyplinę aferą, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Jak już powiedziałem, gdy chodzi o kombinezony i sprzęt, to w tym sporcie zawsze każdy próbował coś wymyślić i wykombinować, ale nigdy nie było takich manipulacji. FIS spróbował iść w tę stronę, by wszyscy mieli równiej, tymczasem ktoś wpadł na haniebne rozwiązanie.

Stefanie, całego filmu nie będziemy omawiać, niemniej twój i Wiktora przekaz jest jasny: Norwegowie sięgnęli po nowe kombinezony, co już było pierwszym skandalem.

  • Żeby była jasność: to jest moja opinia. Ja też mogę się mylić, ale podtrzymuję swoją opinię, iż kombinezony były nowe. Dlatego przedstawiłem jak wygląda kombinezon zszyty, a jak wygląda ten niezszyty. No, po prostu to widać. Zresztą nie tylko ja o tym mówiłem, tylko również wiele innych osób. Na filmiku, który pokazał proceder Norwegów, widać ewidentnie, że to są nowe kombinezony, które nie miały prawa zostać użyte.

I do tego – to drugi element skandalu – doszły czipy.

  • Fejkowe czy nie fejkowe lub przeklejone. Tego już się nie dowiemy. I myślę, że ciężko będzie cokolwiek udowodnić, bo FIS może uznać, że ich zdaniem tym filmikom brakuje jednego procenta, by uznać je za w pełni wiarygodne.

W twoim nagraniu to też wybrzmiewa, że na siłę nie szukasz łagodnych i dyplomatycznych słów.

  • Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. To jest oszustwo w najczystszej postaci. Duże oszustwo na skalę wcześniej niespotykaną w naszym sporcie. Osoby, którym zostanie udowodnione, że bezwzględnie były w to zaangażowane – czynem lub decyzyjnością – powinny mieć bana i odpocząć od skoków. Jak teraz ci norwescy zawodnicy, którzy utrzymują, że niby nie wiedzieli, choć nie chce mi się w to wierzyć, spojrzą na swoich rywali? Spaliłbym się ze wstydu. To koszmarna sprawa, która jeszcze w dodatku wydarzyła się na takiej imprezie. Bo, umówmy się, gdyby to wyszło na Pucharze Świata, być może odbiór byłby nieco inny. Natomiast tutaj, na mistrzostwach świata, najważniejszej imprezie roku… Kara musi być bezwzględna. Przecież było powiedziane po poprzednim sezonie, że zostaną wprowadzone czipy, wobec tego przy wszelkich manipulacjach z kombinezami stosowane będą dyskwalifikacje i inne kary. Tak więc byli w pełni świadomi tego, co robią. Jak sobie pomyślę, że sprawa dotyczy gospodarza imprezy, a przecież skoki też narodziły się w Norwegii, to jest to całkowity policzek wymierzony tej dyscyplinie sportu.

  • Aż tak może nie, ale jeśli potraktujemy to jako doping, a zgadzam się z tobą, że jest to doping technologiczny, to kary powinny być takie, jakie są w systemie antydopingowych. Czyli, dajmy na to, bezwzględne zawieszenie na kilka lat przede wszystkim dla osób, które zarządzały tym sprzętem. I ewentualnie dla zawodników, o ile im udowodnią, że byli świadomi tego oszustwa.

Powiedziałeś w odniesieniu do etyki i moralności, że jak teraz norwescy skoczkowie spojrzą swoim rywalom w oczy. A tymczasem spojrzą już za moment, bo Forfang i Lindvik oficjalnie są w składzie swojej kadry na turniej Raw Air.

  • No właśnie… Myślę, że wielu osobom to nie będzie się podobało. Nawet nie wiem, co powiedzieć na ten temat.

Co powinno zrobić środowisko? Czy wspólnym frontem zagrozić bojkotem tej prestiżowej imprezy, jeśli tyle co zdyskwalifikowani zawodnicy jak gdyby nigdy nic są w stawce?

  • Jest to taka sytuacja, która być może będzie miała dynamiczny przebieg. Zobaczymy co wydarzy się już na miejscu, w Oslo. Gdyby pojawiła się wola protestów, niewykluczone, że wydarzenia przybiorą zdecydowany przebieg. W każdym razie mam tylko jedną nadzieję, jako że pracuję przy kadrze kobiet. Mam nadzieję, że w naszej rywalizacji nie było takich machlojek i manipulacji ze sprzętem.

Każda afera i skandal powinien być porządną lekcją i służyć wyciągnięciu solidnych wniosków. Z tej jaki płynie wniosek?

  • Podobało mi się to, że niektóre nacje zjednoczyły się i twardo zaczęły protestować. Mam nadzieję, że to będzie lekcja dla wszystkich związanych ze skokami, byśmy byli uczciwi, bazowali na swoim talencie, a stosowane rozwiązania zawsze powinny mieścić się w ramach przepisów, bez szukania takich chamskich zagrywek, aby za wszelką cenę zyskać parę metrów.

W tym momencie próby Polacy zdali egzamin?

  • Myślę, że tak, jak najbardziej. Pokazali super postawę i naprawdę walczyli o to, by afera ujrzała światło dzienne. Wszyscy chcą zdrowej i uczciwej rywalizacji, a nie takiego kombinatorstwa. A przede wszystkim kibice, bez ich uwagi moglibyśmy przestać się tym zajmować.

Stefan Hula pożegnał się z polskimi kibicami. „Mam nadzieję, że zostanę ze skokami w innej roli”

Similar Posts

Leave a Reply