“Przeszukują telefony”. Trzęsienie ziemi w światowym tenisie! “Iga Świątek ostrzegała”
Tenis”Przeszukują telefony”. Trzęsienie ziemi w światowym tenisie! “Iga Świątek ostrzegała”
Te słowa zapowiadają prawdziwą rewolucję, jakiej jeszcze nie mieliśmy. Alarmujące wypowiedzi Igi Świątek dotyczące tego, że WTA prowadzi tenis nad przepaść, nie okazały się końcem, a dopiero początkiem zdecydowanego sprzeciwu wśród zawodników. We wtorek przedstawiciele grona czołowych tenisistów wydali długi komunikat, używając słów, jakich do tej pory nie słyszeliśmy, przypominając m.in. wypowiedź Świątek. Nazywają ATP i WTA “kartelem”, ujawniając, że władze… przeszukują telefony tenisistów. I zapowiadają podjęcie mocnych kroków, jakich jeszcze nie było. Nadzieje na realne zmiany to jednak jeden wielki znak zapytania.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Zupełnie niespodziewanie organizacja Professional Tennis Players Association, czyli PTPA (Organizacja profesjonalnych tenisistów) wydała we wtorek bardzo mocny komunikat. Już na jego początku zapowiedziała pozwanie ATP, WTA, ITF oraz ITIA, czyli czterech najważniejszych ciał zarządzających tym, jak wygląda światowy tenis. To dopiero początek mocnych słów, bo dalej pojawiają się zarzuty pod adresem wspomnianych organizacji.
PTPA nazywa je “kartelem”, wymieniając uchybienia popełniane na masową skalę. A cierpieć na nich mają właśnie tenisiści; nie tylko ci z czołówki, ale również ci z niższych miejsc w rankingu. Wymieniono dokładnie siedem zarzutów, domagając się natychmiastowych zmian. Doprowadzić do nich ma sądowa batalia. Znamy już też pierwsze nazwiska zawodników, którzy podpisali się pod mocnym komunikatem.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Gorąco po komunikacie gwiazd tenisa! Wspomnieli słowa Igi Świątek
Wspomniane siedem zarzutów to kolejno: “Zmowa w celu ograniczenia konkurencji”, “sztuczne zmniejszanie wynagrodzeń dla zawodników”, “konieczność walki o punkty rankingowe”, “wymuszanie nierealnych terminarzy”, “brak szacunku dla zawodników”, “wykorzystywanie tenisistów pod względem finansowym” oraz “naruszanie prawa do prywatności”. Każdy z podpunktów został opatrzony opisem podsumowującym to, jak ATP i WTA mają naruszać prawa sportowców. Pełną treść komunikatu w języku polskim przeczytać można tutaj.
Komunikat zarzuca władzom tenisa ograniczanie tenisowego kalendarza, nie dając tenisistom dużego wyboru wobec turniejów, w których mogliby rywalizować. Punktuje zachowanie władz, które mają sztucznie zmniejszać pulę nagród, która mogłaby być w wielu przypadkach większa. Krytykuje konieczność rozgrywania kolejnych turniejów, przez którą zawodnicy niejednokrotnie tracą punkty w rankingu z powodu przemęczenia.
Zobacz także: Tak ocenił relacje Igi Świątek z Darią Abramowicz. "Przekroczone granice"
Kolejny podpunkt, czyli “wymuszanie nierealnych terminarzy”, to rozwinięcie tego, o czym mówiła Iga Świątek w wywiadzie dla Sky Sports podczas ostatniego turnieju w Cincinnati, o czym warto przypomnieć. — To nie skończy się dobrze. To wszystko sprawia, że tenis nie jest już dla nas taki przyjemny. Oczywiście, kocham grać w różnych miejscach na świecie, ale jest to naprawdę wyczerpujące. Uważam, że większość zawodniczek z touru powie to samo. Szczególnie wtedy, kiedy gra się na tak wysokim poziomie. Nie sądzę, że powinno tak być. Zasługujemy na więcej odpoczynku — mówiła wtedy Polka.
Te słowa zostały pośrednio wspomniane w pozwie wytoczonym przez zawodników, do którego dotarli dziennikarze “The Guardian”. “(…) Iga Świątek ostrzegała zarządzające ciała oskarżonej organizacji, że obecna strategia planowania terminarza »nie zakończy się dobrze«” — czytamy w paragrafie 213.
Paragraf 213. pozwu wytoczonego przez PTPA
Paragraf 213. pozwu wytoczonego przez PTPA (Foto: The Guardian)
Bunt. Gwiazdy tenisa mają dość
“Sezon tenisa trwa przez 11 miesięcy, nie dając zawodnikom czasu na wypoczynek i regenerację. To sprawia, że zawodnicy muszą podróżować na własny koszt i zajmować się własną logistyką, by brać udział w wielu turniejach na sześciu kontynentach. Spędzanie czasu z rodziną i regeneracja po kontuzjach wymaga odmawiania szansie na zarobek i zyskanie potrzebnych punktów do rankingu” — punktuje komunikat PTPA. A dalej pojawiają się jeszcze bardziej alarmujące słowa.
“Zawodnicy są poddawani inwazyjnym przeszukiwaniom prywatnych urządzeń, losowo przeprowadzanych kontrolach dopingowych w środku nocy i przesłuchaniom bez obecności prawnika. ITIA (Agencja ds. Integralności w tenisie — przyp. PSOnet) zawieszała zawodników bez odpowiedniego procesu na bazie sfabrykowanych dowodów. Telefony zawodników są konfiskowane i przeszukiwane bez zgody — to rażące przekroczenie prywatności i łamanie prawa, które pokazuje hegemonię oskarżonych nad rynkiem” — dodaje w swoim oświadczeniu PTPA.
Do tej pory tenisiści nie informowali o podobnych przypadkach, choć komunikat wskazuje, że tego typu zachowania to codzienność, z jaką muszą mierzyć się zawodnicy w trakcie turniejów. Słowa PTPA mają odzwierciedlać zdanie ponad 250 zawodników z czołówki kobiecego i męskiego tenisa, w tym “zdecydowanej większości czołowej dwudziestki obu rankingów”. Najpierw poznaliśmy nazwiska dwójki, która zdecydowała się przemówić jako pierwsza. To Vasek Pospisil i Sorana Cirstea.
Dziennikarze brytyjskiego “Guardiana” dotarli do treści pozwu, pod którym możemy odnaleźć kolejne nazwiska tenisistów reprezentujących PTPA. Poza wspomnianą dwójką, podpisali się pod nim jeszcze m.in. Anastasia Rodionova, Nicole Melichar-Martinez, Saisai Zheng, Varvara Gracheva, Reilly Opelka oraz… Nick Kyrgios. Choć nie wszyscy z nich to zawodnicy z czołówki, w komunikacie PTPA zapewnia, że chęć zmian popierają również absolutne gwiazdy ze szczytów rankingów. Cały pozew zawiera ponad 160 stron wyliczających błędy popełniane przez ATP, WTA, ITF oraz ITIA.
“Pora na realne reformy”
— Żaden inny duży sport nie traktuje tak swoich zawodników. Ciała zarządzające zmuszają nas do niesprawiedliwych kontraktów, wprowadzają nieludzkie terminarzy i wyciągają konsekwencje wobec nas za przemawianie. Działania prawne podjęte dzisiaj dotyczą naprawy tenisa dla obecnego oraz przyszłych pokoleń. Pora na odpowiedzialność, realne reformy i system, który chroni i daje zawodnikom sprawczość — powiedział Vasek Pospisil, były mistrz Wimbledonu w deblu.
— Zawodnicy nie mają luksusu czekania w nieskończoność na prawdziwe zmiany. Pomimo kolejnych głosów pełnych obaw, spotkaliśmy się z pustymi obietnicami. Obecne warunki — wymagające terminarze, niepewność finansowa i nieadekwatne wsparcie — nie mogą trwać dalej. Kroki prawne to nie jest nasz pierwszy wybór, ale na tym etapie konieczne jest wymaganie odpowiedzialności i zapewnienie poprawy, która jest i tak o wiele spóźniona. Zawodnicy zasługują na więcej, podobnie jak przyszłe pokolenia. Nie poddamy się, dopóki nie nadejdą realne zmiany — dodaje wymieniona jako druga Sorana Cirstea, była 21. rakieta świata i dwukrotna ćwierćfinalistka wielkoszlemowa.
Zobacz również: Głośno wokół tego, co zrobiła Iga Świątek. My słyszymy: popełniła błąd
PTPA zapowiedziała podjęcie kroków prawnych, podając nazwę kancelarii Weil, Gotshal & Manges, która ma pomóc w wytoczeniu pozwu wobec władz światowego tenisa. Jedno jest pewne: tak mocnego sprzeciwu ze strony gwiazd światowego tenisa do tej pory nie było. Pozwanie zarządzających cyklami ATP, WTA, ITF oraz ITIA jest realną oznaką sprzeciwu wobec tego, jak traktowani są tenisiści. Jasnej zapowiedzi reakcji na te zarzuty nigdy wcześniej się nie doczekaliśmy.
Zapowiedź reakcji na działania władz to jedno, ale zaproponowanie realnych alternatyw to już zupełnie co innego. Tenisiści sami nie wymienili żadnych rozwiązań dotyczących tego, jak przebiega sezon. O ile z konieczności rozgrywania turniejów pod groźbą usunięcia punktów z rankingu można łatwo zrezygnować, podobnie jak ze zbyt szczegółowych kontroli, o tyle zwiększenie puli finansowej na turnieje oraz otwarcie się na innych organizatorów imprez najwyższej rangi to już znacznie trudniejsze zadanie.
Zmiany, choć faktycznie mogą nadejść, będą wymagały dalszej pracy nad tym, jak ma wyglądać zawodowy tenis. A skoro w oświadczeniu nie pojawiają się żadne słowa dotyczące alternatyw, można zakładać, że wciąż jest to obiektem dyskusji i rozważań. A od nich do przeprowadzenia realnej rewolucji bardzo długa droga, której nie należy spodziewać się już w najbliższej przyszłości.