Zryw w końcówce to za mało. Iga Świątek była bezlitosna! Ma ćwierćfinał!
Elina Switolina miała już dość. Ukrainka potrafiła przełamać Igę Świątek, ale co jej z tego, kiedy nie potrafiła potwierdzić przewagi. Po tie-breaku to Polka była lepsza, wygrywając go 7:6(5) i przybliżając się do awansu. Pomimo błyskawicznego przełamania Switolina dała się stłamsić Świątek w drugiej partii. I choć zanotowała niespodziewany zryw w końcówce, nie była już w stanie zatrzymać triumfalnego pochodzi Polki. 23-latka wygrała 7:6(5), 6:3 i dołączyła do Magdy Linette w ćwierćfinale turnieju WTA rangi 1000 w Miami!
To nie miał być łatwy mecz dla Igi Świątek i takim nie był. Elina Switolina postawiła się w pierwszym secie, a w drugim zanotowała zaskakujący zryw
W trudnych momentach Polka potrafiła jednak przezwyciężyć zmęczenie i zdobywała najważniejsze przełamania
O półfinał druga rakieta świata zagra z notowaną na 140. miejscu w rankingu WTA Alexandrą Ealą. Ten mecz obejrzymy już w środę
Spotkanie na korcie centralnym w Miami nieco zaburzyło dotychczasowy rytm spotkań Igi Świątek rozgrywanych w tym roku na Florydzie. Dotychczas zaczynała swoje spotkania bardzo wcześnie, około 17.00 czasu polskiego. Tym razem jej rywalizacja z Eliną Switoliną została zaplanowana jako ostatnia na korcie centralnym, co mogło delikatnie dziwić, patrząc na strefę czasową Polski i Ukrainy.
Do pierwszych wymian dotrwali tylko najwytrwalsi z kibiców, zwłaszcza że spotkanie Joao Fonseki z Alexem De Minaurem przedłużyło się o ponad godzinę. Ostatecznie Iga Świątek i Elina Switolina wyszły na kort w Miami tuż przed 3.00 w nocy czasu polskiego. Fani mogli spodziewać się kolejnego arcyciekawego starcia na głównej arenie imprezy WTA rangi 1000 na Florydzie.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Hit na koniec długiego dnia w Miami
Kibice mogli obawiać się meczu z Ukrainką, bo ta pokazywała już, że jest w stanie ogrywać czołową rakietę świata w najważniejszych meczach. To właśnie Switolina pokonała ówczesną liderkę rankingu w ćwierćfinale Wimbledonu w 2023 r. Pozostałe spotkania, toczone na innych nawierzchniach, padały już łupem Igi Świątek. Na mączce w Rzymie (2021) i na twardym korcie w Dubaju (2024) nie traciła w meczach z dzisiejszą rywalką choćby jednego seta.
Switolina była ostatnio w doskonałej dyspozycji, a od początku zmagań w Indian Wells jedyną porażkę zanotowała przeciwko triumfatorce turnieju w Kalifornii, czyli młodej Mirrze Andriejewej. Ale dziś znów nie mogła czuć się faworytką. Tuż przed 3.00 polscy kibice, podobnie jak Iga Świątek, mogli odłożyć telefony i śledzić walkę drugiej Polki o awans do ćwierćfinału.
Na początku spotkania wydawało się, że spore znaczenie będzie mieć panująca wilgotność. Przez to dłuższe wymiany zdawały się zabierać obu paniom nieco więcej energii, z czym nie było łatwo sobie poradzić. To, w połączeniu z dość niestabilną dyspozycją forhendową Polki na początku spotkania, mogło zwiastować pewne kłopoty.
Przełamanie goniło przełamanie. Nie było spokoju
To Iga Świątek przełamała Switolinę jako pierwsza, wychodząc na prowadzenie 2:1, ale Ukrainka błyskawicznie odpowiedziała tym samym. Punkty Polce gwarantowało niezmiennie wyśmienite uderzenie z bekhendu. W oczy rzucało się przede wszystkim to, że obie tenisistki zaskakująco często ślizgały się na nawierzchni kortu centralnego w Miami.
Zobacz także: Znamy godzinę meczu Magdy Linette o półfinał WTA w Miami! Dobre wieści
Efektowna seria Switoliny spotkała się z szybką odpowiedzią ze strony Polki, która znów przełamała i prowadziła 4:3. Ale już chwilę później znów dała sobie odebrać prowadzenie. Choć forhend wszedł na wyższy poziom, tym razem przeszkodę stanowił niepewny serwis. Ten na ogół nie przeszkadzał Elinie Switolinie, przez co Iga Świątek za moment musiała utrzymać serwis, by rywalka nie wygrała pierwszego seta.
Gdy tylko któraś z zawodniczek wywalczyła przełamanie, pojawiał się problem, by za moment je potwierdzić kolejnym wygranym gemem. Polka miała szansę na zakończenie pierwszej partii, gdy prowadziła 6:5, ale ostatecznie nie mogło być inaczej — decydował tie-break. W nim od początku przewagę miała wiceliderka rankingu, lecz w końcówce znów zrobiło się gorąco. Ostatecznie dwa zabójcze ciosy na koniec pozwoliły Polce na wyjście na prowadzenie 7:6(5).
Problemy rywalki. Ale siły nagle wróciły
Elina Switolina miała poważny problem. Nie tylko właśnie przegrała seta, ale wyglądała na wyraźnie zmęczoną wyniszczającymi wymianami z Igą Świątek. Po zakończeniu tie-breaka Ukrainka skorzystała z przerwy medycznej, narzekając na problem dotyczący palców u stopy. Polka skorzystała z tej sytuacji, wybierając się do szatni w celu szybkiego schłodzenia organizmu. W tych warunkach to mogło mieć kluczowe znaczenie, zwłaszcza że rywalka pozostała na korcie.
Zobacz również: Wyrzuciła Mirrę Andriejewą z Miami, a dzień później taki wynik. Niespodzianka
I choć Ukrainka nie wyglądała, jakby odczuwała spokój podczas dłuższych wymian, to właśnie ona zadała pierwszy cios w drugim secie, przełamując Igę Świątek już na początku. Tenisistka z Odessy wykorzystała powrót problemów Polki dotyczących zagrań forhendowych i błyskawicznie wyszła na prowadzenie. Ale o potwierdzenie go wcale nie mogło być łatwo.
Łatwo faktycznie nie było, bo po przełamaniu na początku seta Switolina przegrała cztery kolejne gemy. Świątek zareagowała na chwilowe niepowodzenie w najlepszy możliwy sposób, zadając rywalce serię ciosów i znacząco przybliżając się do awansu. A rywalka miała już stanowczo dość tego, że nie jest w stanie przebić się przez ofensywę Polki. Po nieudanych zagraniach wydłużała swoje wściekłe okrzyki do kilku długich sekund. Nie było wątpliwości, że w pewnym momencie poczuła się bezradna.
Tym bardziej zaskakujące było, że w pewnym momencie Ukrainka jakby poczuła nowe siły. Wygrała dwa gemy z rzędu i była o krok od doprowadzenia do stanu 4:4. Ale wtedy znów straciła serwis, a Iga Świątek była o jeden gem od awansu. I tej szansy już nie zmarnowała!
W meczu o półfinał Polka zmierzy się z najniżej notowaną z ćwierćfinalistek, Alexandrą Ealą. Filipinka zajmuje 140. miejsce w rankingu WTA, ale notuje występ marzeń jako zawodniczka, która korzystała z dzikiej karty. W Miami pokonała już choćby Madison Keys, a teraz będzie chciała pokonać inną rywalkę z czołówki. Mecz Igi Świątek z Alexandrą Ealą obejrzymy już w środę.
Iga Świątek — Elina Switolina 7:6(5), 6:3