Pogromczyni Świątek z Indian Wells, Iga się nie zrewanżuje. To koniec

W zeszłym tygodniu 30-letnia Ysaline Bonaventure, korzystając z tzw. zamrożonego rankingu, próbowała przebić się do głównej drabinki turnieju WTA 1000 w Miami. Swój najlepszy moment w rankingu miała niecałe dwa lata temu, wskoczyła wtedy na 81. miejsce w rankingu WTA, kapitan reprezentacji Belgii Wim Fissette wystawił ją do bardzo ważnego spotkania w Billie Jean King Cup z Kanadą. A w nim m.in. pokonała Rebeccę Marino.

Chwilę później wypadła jednak z gry, doznała “wypalenia zawodowego”. Wróciła po półrocznej przerwue, spróbowała swoich sił w Australian Open, ale skreczowała w drugiej rundzie eliminacji. Liczne kontuzje, w tym i operacja łokcia, utrudniały powrót. Nie wyszło też w połowie 2024 roku w, poddała się po dwóch turniejach. Po raz ostatni spróbowała na starcie tego sezonu: Brisbane, Australian Open, Linz, Abu Zabi, Doha, Dubaj – wszystko kończyło się tak samo.

Sześć turniejów, sześć porażek w eliminacjach, 0:12 w setach, 23:67 w gemach. Odstawała już od zawodniczek z pierwszej czy drugiej setki rankingu.

Spróbowała jeszcze na Florydzie, w Miami udało jej się pokonać Amerykankę Louisę Chirico, która poddała spotkanie przy stanie 3:6, 0:4. Ale już na Lucrezię Stefanini z Włoch, gdy decydował się awans do głównej części zawodów, sił nie starczyło.

Bonaventure wróciła do Belgii i w programie “na żywo” w telewizji RTL oznajmiła, że kończy karierę.

Ysaline Bonaventure nagle zakończyła karierę. Jeszcze w zeszłym tygodniu grała w Miami

Z polskiego punktu widzenia koniec kariery Bonaventure jest ciekawy z kilku powodów. Po pierwsze: to jedna z nielicznych tenisistek, które miały dodatni bilans starć z Igą Świątek.

Zmierzyły się w 2019 roku w Indian Wells, gdy obie przebijały się do pierwszej setki rankingu WTA. Belgijka chwilę wcześniej pokonała Serbkę Olgę Danilović, później 17-letnią Igę pozbawiła możliwości debiutu w głównej części zmagań w Kalifornii, wygrała 1:6, 6:2, 6:4. Wtedy Ysaline pokonała też Taylor Townsend i Donnę Vekić, odpadła dopiero w trzeciej rundzie, z Karoliną Pliskovą. To był zresztą jej najlepszy czas w karierze, patrząc na pojedyncze mecze. Ograła też Katie Boulter, Katerinę Siniakovą, Paulę Badosę, Jessicę Pegulę, a w BJK Cup – 19. na liście WTA Garbine Muguruzę.

Ysaline Bonaventure, Wimbledon 2023/BENOIT DOPPAGNE/BELGA MAG via AFP/AFP

Po drugie: Bonaventure ogólnie miała bardzo dobry bilans spotkań z Polkami, ale upodobała sobie “gnębienie” Magdaleny Fręch. Tak jak Iga ma bilans 0:5 z Jeleną Ostapenko, stąd Łotyszkę nazywa się “zmorą Świątek”, tak łodzianka ma 0:5 z Belgijką.

No i po trzecie: z tą zawodniczką współpracował, dopóki była zdrowa, Wim Fissette, powoływał ją na rozgrywki Billie Jean King Cup. A Bonaventure, w przeciwieństwie np. do Elise Mertens, nie odpuszczała gry w kadrze.

Decyzja Ysaline Bonaventure tuż po zawodach w Miami jest może i zaskakująca, ale też zrozumiała. Zawodniczka korzystała dotąd z możliwości gry przy pomocy dawnego rankingu WTA, to przysługuje po długich przerwach. Teraz jednak musiałaby przejść na swój obecny, a ten jest w okolicach tysięcznego miejsca. I nie pozwala już na łapanie się do turniejów WTA, a jedynie do najmniejszych zawodów ITF. Do takich, gdzie na dobrą sprawę trzeba dopłacać. Tegoroczne wyniki pokazały się, że z najlepszą setką na świecie raczej już walki nie nawiąże. A do tego miała coraz większe problemy z kolanami.

Być może zaś belgijską tenisistkę, już byłą, zobaczymy w polityce. Już w zeszłym roku kandydowała w wyborach parlamentarnych i samorządowych, w ramach frankofońskiej partii liberalnej MR. Nie udało się, ale może za trzecim razem już się powiedzie.

Iga Świątek o incydencie i porażce: Nie myślę o tym, liczy się przyszłość!/

Similar Posts

Leave a Reply