Katarzyna Kawa walczyła w finale jak lwica! Ale rywalka się nie myliła.
Katarzyna Kawa walczyła w finale jak lwica! Ale rywalka się nie myliła. Trybuny oszalały
Katarzyna Kawa
Katarzyna Kawa (Foto: Piotr Kucza / newspix.pl)
To koniec pięknego snu Katarzyny Kawy! Polska tenisistka zachwyciła Kolumbię i dotarła do finału turnieju WTA rangi 250 jako kwalifikantka, ale nie zdołała zatrzymać rozpędzonej Camili Osorio. Po szalonej końcówce reprezentantka gospodarzy zwyciężyła 6:3, 6:3, ale Polka i tak może być w pełni zadowolona z sukcesu, jaki osiągnęła w Bogocie. Za niego należą jej się największe słowa uznania. A Katarzynę Kawę już wkrótce oglądać będziemy w turnieju w Polsce!
Zapewne nawet sama Katarzyna Kawa nie przewidywała, jak wielkim sukcesem zakończy się dla niej turniej w Bogocie. Polska tenisistka zajmowała miejsce w trzeciej setce rankingu WTA i startowała od kwalifikacji, które wcale nie były dla niej łatwe. A potem… nie zatrzymała się nawet na moment. Wielokrotnie musiała odrabiać straty, ale ostatecznie pokazywała się z najlepszej możliwej strony i dotarła aż do wielkiego finału.
Już sam ten rezultat był wyrównaniem jej największego sukcesu w karierze. Przed sześcioma laty Kawa zagrała w finale imprezy w Jurmale, kiedy przegrała z Anastasiją Sewastową. Tym razem znów nie była faworytką, ale chciała sprawić ostatnią sensację w tym fantastycznym tygodniu. Nie mogło być łatwo, bo rywalką była Camila Osorio, reprezentantka gospodarzy i druga rakieta turniejowej drabinki.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Szalony początek. I kłopoty Katarzyny Kawy
Pierwsze trzy gemy to dwa błyskawiczne przełamania. Faworytka odebrała serwis rywalce jako pierwsza, ale potem to Polka odpowiedziała dzięki świetnej grze przy siatce. Wykańczanie akcji z bliskich odległości przy siatce było atutem Polki od początku spotkania, natomiast Camila Osorio odpowiadała jej po długich wymianach dzięki świetnemu przygotowaniu kondycyjnemu.
Katarzyna Kawa, która do finału przystąpiła z obandażowanymi kolanami, musiała być znacznie bardziej zmęczona od swojej rywalki, dzięki czemu to Osorio jako pierwsza odskoczyła i prowadziła 4:1. Kolumbijka zdawała się świetnie wykorzystywać kłopoty starszej rywalki, ale nagle… zaczęła się mylić.
Zobacz także: Sensacyjna decyzja przed meczami Polek w BJKC! Gwiazda ogłasza
I mogła ponieść błyskawiczne konsekwencje. Przy stanie 4:2 i serwisie Osorio Kawa miała dwa break pointy, ale dwa minimalne pudła pozwoliły Kolumbijce na doprowadzenie do równowagi. Potem pojawiły się dwa kolejne break pointy, ale i tym razem nie udało się ich wykorzystać. Decydowały centymetry, ale ostatecznie to Kolumbijka mogła cieszyć się z utrzymania podania. I była o mały krok od wygrania pierwszego seta.
Choć Kawa utrzymała podanie i miała jeszcze jedną szansę na dogonienie Osorio, tym razem reprezentantka gospodarzy była już bezlitosna i wyszła na prowadzenie 6:3. Polka nie mogła mieć do siebie dużych pretensji, bo robiła wszystko, by sprawić faworytce jak najwięcej kłopotów. Różnica w długości rozegranych spotkań była jednak niestety widoczna. Trzeba było gonić już od początku drugiego seta.
Rywalka obrała swoją strategię. I zbierała korzyści
Zmęczenie dawało o sobie znać, a Camila Osorio doskonale wiedziała o tym, że jej finałowa przeciwniczka “ma w nogach” znacznie większy wysiłek włożony w ostatnie spotkania. Kolumbijka mądrze rozgrywała kolejne akcje, starając się wydłużać kolejne wymiany i zdobywając w ten sposób kolejne punkty.
To przynosiło błyskawiczne efekty, bo tenisistka urodzona w kolumbijskiej Cucucie wyszła na szybkie prowadzenie 3:0 na początku drugiego seta. Sytuacja Katarzyny Kawy była bardzo trudna, zwłaszcza że rywalka wydawała się rozkręcać z każdym kolejnym zdobytym punktem. I znów, podobnie jak w pierwszym secie, wysokie prowadzenie jakby przesadnie rozluźniło rywalkę.
Zobacz również: Zaskakująca decyzja Kamila Majchrzaka. Tuż po sukcesie w turnieju ATP
Camila Osorio znów straciła jedno przełamanie przewagi, a Katarzyna Kawa była o krok od wyrównania. Polka prezentowała się coraz lepiej przy swoim serwisie, przerzucając presję na stronę swojej przeciwniczki. I gdy już wydawało się, że zaraz będzie w stanie ją dogonić, reprezentantka gospodarzy wypracowała sobie trzy piłki mistrzowskie.
I nie zmarnowała tej szansy, choć w pewnym momencie zrobiło się bardzo gorąco. Camila Osorio pokonała Katarzynę Kawę 6:3, 6:3 i zdobyła tytuł w Bogocie, ale Polka i tak może być bardzo dumna z tego, co osiągnęła w całym turnieju. Dotarcie do finału jako kwalifikantka to absolutna rzadkość. Kawa co prawda nie zdobyła trofeum, ale zyskała mnóstwo punktów do rankingu WTA. I zapracowała sobie na szacunek ze strony kibiców w Kolumbii, nawet jeśli w trakcie meczu wspierali oni swoją rodaczkę.
Katarzyna Kawa — Camila Osorio 3:6, 3:6