Po porażce Polek nadeszła bardzo zła wiadomość. A było naprawdę blisko

Po porażce Polek nadeszła bardzo zła wiadomość. A było naprawdę blisko
Maja Chwalińska i Martyna Kubka
Maja Chwalińska i Martyna Kubka (Foto: Piotr Polak / PAP (zdjęcia) – PS.Onet.pl)

Sytuacja Polek po pierwszym dniu była dobra, ale po meczu z Ukrainą marzenia o awansie prysnęły. Drugiego dnia zmagań w Radomiu Polki nie wygrały choćby jednego seta. Na koniec dnia Maja Chwalińska i Martyna Kubka po wyrównanym spotkaniu uległy siostrom Ludmyle i Nadii Kiczenok 6:7(1), 6:7(5), co oznacza, że awans nie jest już w zasięgu naszej kadry. W sobotę powalczą o niego Ukrainki ze Szwajcarkami, a mecz ten będzie miał wyraźnego faworyta.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Po dwóch dniach rywalizacji z udziałem Polek w turnieju kwalifikacyjnym wiadomo już, nasze tenisistki nie awansują do finałów Billie Jean King Cup w Shenzhen. Po zwycięstwie 3:0 nad Szwajcarią Biało-Czerwone przegrały drugiego dnia z Ukrainą 0:3. To stawia nasze piątkowe rywalki w roli murowanych faworytek do awansu.

Ambitnie o choćby jeden (jakże ważny) punkt dla Polski powalczyły Maja Chwalińska i Martyna Kubka, ale siostry Ludmyła i Nadia Kiczenok nie bez przyczyny uchodzą za jedne z czołowych deblistek świata. To one wygrały tie-breaka, tracąc w nim ledwie jeden punkt, a potem uratowały się w tie-breaku drugiej partii, choć przegrywały już 3:5. Zwycięstwo 7:6(1), 7:6(5) oznacza, że Ukraina zakończyła dzień z perfekcyjnym bilansem sześciu wygranych setów i czystym kontem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Wysoka porażka Polek z Ukrainą. I koniec szans na awans

Ten rezultat oznacza, że reprezentacja Polski nie awansuje do finałów turnieju Billie Jean King Cup w Chinach. Nasze tenisistki na pewno zakończą udział w turnieju z bilansem trzech wygranych i trzech porażek. Co istotne, bilans setów to w przypadku Polek sześć wygranych i osiem przegranych, a po dzisiejszym dniu wiadomo już, że w najgorszym wypadku Ukrainki zakończą turniej w Radomiu z bilansem sześciu wygranych i sześciu przegranych partii.

Odpadnięcie reprezentacji Polski może być rozczarowaniem, zwłaszcza że Polki straciły nadzieję jako pierwsze. Drużyna zaprezentowała się bardzo przyzwoicie w rywalizacji ze Szwajcarią, wygrywając zaskakująco gładko. Przeciwko Ukrainie niestety zabrakło już argumentów, by nawiązać choćby trochę bardziej wyrównaną walkę. Szkoda zwłaszcza setów przegranych przez Maję Chwalińską (pięć setboli!) i debla (wyrównana walka aż do tie-breaka).

Zobacz także: Maja Chwalińska grała jak z nut. O krok od sensacji! A potem koszmar

W sobotę o wszystkim decydować będzie mecz Ukrainy ze Szwajcarią. Pierwsza z drużyn potrzebuje tylko jednego wygranego spotkania, by zapewnić sobie występ w Shenzhen we wrześniu. A o przynajmniej jeden triumf nie powinno być trudno, bo Elina Switolina, Marta Kostiuk i spółka będą murowanymi faworytkami, podobnie jak przed rywalizacją z Polską.

Jeśli jednak Szwajcarki sensacyjnie wygrają wszystkie swoje mecze, rozpocznie się liczenie setów. I wtedy wszystko będzie możliwe, choć potrzebować będą wysokiego i pewnego zwycięstwa. A patrząc na formę Ukrainy i Szwajcarii z dwóch pierwszych dni Billie Jean King Cup, o takie będzie bardzo trudno.

Maja Chwalińska/Martyna Kubka 6:7(1), x:x

Similar Posts

Leave a Reply